Czasem tak mamy, że patrząc na plakaty festiwali, na czołowych miejscach odnajdujemy nic niemówiące nam nazwy. Zastanawiając się, dlaczego organizator promuje takim nazwiskiem imprezę nie jesteśmy ignorantami, a zazwyczaj nie łączymy danych kropek. Dlatego chcemy wam pomóc, zaczynając od istotnych graczy, którzy wystąpią w ramach ON AIR Festival. To wszystko zaczynając od tajemniczo (dla niektórych) brzmiącego aliasu Jamie XX. Kim jest Brytyjczyk i co osiągnął na scenie? O tym i nie tylko w skompresowanej formie przeczytacie poniżej.
Debiutując ze znajomymi
Nie bez powodu sceniczna nazwa Jamesa zawiera dwie litery “X”. Smith dołączył do stworzonego w 2005 projektu The XX. Po 2009 roku, w finalnej formie zespół tworzyło trio. Romy Madley Croft i Oliver Sim odpowiadali za część wokalną, a rolą Jamiego była warstwa produkcyjna. Połączenie brzmień wpadających w indie rock z elektroniką, bądź wyszukanymi samplami spowodowały, że już ich debiutancki album był sukcesem. Śledząc scenę muzyczną we wczesnych latach 2010 trudno nie było trafić na melancholijne “Islands” czy “Crystalised”, które były dziełem wspólnej pracy… przyjaciół ze szkoły. Potwierdzają to też cyfry streamingów, które liczone są w milionach.
Utwór/sampel, który zna każdy
Jednak największym echem oraz najbardziej rozpoznawalnym utworem tej formacji jest “Intro“. Prawie pół miliarda odsłuchań na Spotify robi wrażenie. Jednak ta liczba jest niekompletna, gdyż… kawałek był samplowany w (przynajmniej) 20 innych produkcjach! Słuchaczom EDMu na pewno znajomy jest z “Project T”, za które są odpowiedzialni Dimitri Vegas & Like Mike wraz z Sander van Doormem. Jak nie na oryginał, to na remiks Martina Garrixa na pewno trafiliście.
Nie tylko mainstage’owe klimaty. Na tapet motyw “Intro” wziął też Loadstar w swoim remiksie dla Excisiona, co już słyszymy około 30 sekundy utworu. Przy okazji warto przypomnieć, że oryginał “Sleepless” na warsztat wziął też polski reprezentant dubstepowej sceny – Xilent.
Ten motyw odnalazł się również w bardziej komercyjnej stronie muzyki. Przed wami Rihanna z 2011, której “Drunk On Love” opiera się na lekko zmodyfikowanym hicie od The XX.
Remiksowanie… na żywo
Brytyjska scena muzyczna ponad 10 lat temu bombardowała świat utalentowanymi twórcami. W podobnym czasie co The XX zadebiutowała ich dobra znajoma Florence Welch. Jej wersja “You’ve Got The Love” podbiła serca słuchaczy, a Jamie postanowił dodać do tego utworu szczypty swojej magii. To wszystko prezentując efekty podczas live actu zespołu na Glastonbury. Co ciekawe, kawałek ten na dodanie na streamingi czekał prawie 10 lat.
Jednak Jamie na tym nie zakończył wspólnych działań z rudowłosą wokalistką. Kilka lat później pomógł w produkcji mniej elektronicznego “Big God”. Jak widać Brytyjczyk odnajduje się w wielu zakątkach muzyki.
Tworząc hit dla Drake i Rihanny
Drake i Rihanna to aliasy, których połączenie daje gwarantowany hit. Nie zważając na klimat wspólnie podbijali nieraz listy przebojów. To też się stało w 2012 roku za sprawą “Take Care“, które nie powstało bez udziału Jamiego XX. Współtwórca projektu The XX rok wcześniej solowo wypuścił post-dubstepowy mini album “We’re New Here”, wykorzystujący wokale Gil Scott-Herona. Głęboki głos świętej pamięci amerykańskiego poety i wokalisty dopełniał klimatu 13 kompozycji znajdujących się na tej EPce. Ostatni jej utwór to “Take Care Of You“, który był bazą dla mającej obecnie miliony odtworzeń współpracy między kanadyjskim raperem, a barbadoską gwiazdą muzyki.
Rekomendujemy również zapoznać się z całością materiału “We’re New Here”. Naszym faworytem jest “NY Is Killing Me”.
Remiksy i produkcje dla największych
Karuzela pomyślnych komercyjnie utworów nie zatrzymała się 10 lat temu. Jamie XX miał okazję maczać palce w ostatnim albumie Marka Ronsona. Największy hit z tego krążka nie powstałby bez pomocy 1/3 The XX. Smith współprodukował “Nothing Breaks Like a Heart”, któremu na wokalu towarzyszyła Miley Cyrus.
Jednak gdzie w tym wszystkim sam alias Jamiego? Dobrze jest promować swoją dobrą markę, a nie ukrywać się w cieniu. Na swoim koncie Brytyjczyk ma chociażby oficjalny, bardzo eksperymentalny remiks do hitu Adele…
…czy świetny rework “Bloom” od Radiohead.
Alternatywne wersje własnej twórczości
Smith ma w swoim zwyczaju wypuszczać autorskie spojrzenie na utwory, które stworzył z The XX. Pochodzące z ostatniej ich wspólnej płyty “On Hold” doczekało się remiksu pod szyldem Jamiego XX, które zebrało kilkanaście milionów odsłuchań.
Jednak już przy debiutanckim albumie kolegów ze szkoły James nie próżnował. Prezentował on inne wersje już istniejących produkcji formacji. Naszym ulubieńcem jest dość mroczne, a zarazem basowe “Basic Space”.
Solowa działalność
Po tak dosadnym przeprowadzeniu was po dodatkowej twórczości, warto przejść do sedna tematu. Solowa działalność Jamiego XX jest kopalnią diamentów dla fanów mniej komercyjnych brzmień. Artysta odnalazł przez lata swoją ścieżkę, przy tym eksperymentując i dając wiele ciekawych singli, EPek, aż po debiutancki album. Jego osobna od The XX kariera trwała również i w czasie, gdy muzyczni przyjaciele mieli wspólny, napięty grafik. W 2011 prywatny projekt Smitha nabrał rozpędu.
Prócz wcześniej wspomnianego mini albumu “We’re New Here” udostępnił on dwa utwory. “Far Nearer” z tropikalnymi smaczkami i “Beat For” opierające się na niewydanym (do tej pory!) utworze Machinedruma. Oba te kąski zasługują na odsłuchanie (na pewno niejednokrotne).
2014 przyniósł nam pierwsze single z nadchodzącego debiutanckiego albumu “In Colour”, jak i samotne dzieła. W ramach EPki “Girl/Sleep Sound” wyszły dwa numery o nazwach zawartych w tytule wydanictwa. Do pierwszego kawałka mam jednak o wiele większy sentyment, choć druga pozycja jest również udaną partią materiału.
Czymś, czego próżno będzie szukać na albumie jest “All Under One Roof Raving”. Swoisty hołd dla sceny elektroniki lat 90s, z charakterystycznymi brzmieniami Brytyjczyka. Oryginalność i ponadczasowość brzmień Jamiego potwierdza to, że w 7 lat po premierze utwór znalazł się w kampanii reklamowej… samego Google.
Debiut w technikolorze
Wydanie pierwszego, własnego albumu w karierze każdego artysty jest wyjątkowym momentem. Co prawda James miał to już za sobą w ramach działalności wraz z innymi członkami The XX, jednak solowy projekt na pewno traktował bardziej personalnie. 11 kompozycji zawartych w wydanym w 2015 “In Colour”. Większość zaprezentowanych na krążku produkcji to zupełna nowość, jednak zapakowana w spójny, ale nadal różnorodny sposób. Instrumentalne produkcje, które poruszają samą melodią…
…czy brzmienia z wokalami od dobrych ziomków The XX i nie tylko. W tym ikoniczne “Gosh”.
… i nie tylko. Znalazło się też miejsce na bardziej komercyjne brzmienia z Young Thugiem i Popcaanem na feacie.
Dzieje współczesne
Co teraz dzieje się z Jamie XX? Jeśli jakiś artysta jest w trasie, to zazwyczaj jest popyt na jego twórczość, bądź promujesz nowy album. Tym razem nie ma nowego krążka w planach (albo jeszcze o tym nie wiemy), ale sam producent wypuszcza kolejne propozycje. Wśród nich solowe “I Don’t Know” sprzed 2 lat.
Do tego nowinka wydana podczas minionego lata “Let’s Do It Again”.
Remiksy nadal są tajną bronią 1/3 The XX. Do tego tworzenie alternatywnych brzmień dla ziomka ze wspólnego projektu, jednak na własnych zasadach.
Współprace też w cenie. O aliasie Fred Again… jest coraz głośniej, a już w 2020 Smith docenił jego fach. Wspólny kawałek, do którego zaprosiła go nowa gwiazda sceny elektronicznej wraz z raperem Headie One znajduje się do przesłuchania poniżej.
Artysta pojawił się również w ostatnim czasie na albumie od The Avalanches. To wszystko w doborowym towarzystwie.
To wszystko już w piątek
Co prawda Jamie XX już miał okazję grać w Polsce (w 2014 w ramach Beat Stage na Open’er Festival), ale jeszcze nie w roli headlinera. Ta pozycja w lineupie ON AIR świadczy o tym, że przez lata branża w końcu doceniła twórczość artysty wywodzącego się z projektu The XX. Już w piątek na głównej scenie na warszawskim lotnisku na Bemowie usłyszymy godną selekcję autorskiej twórczości i nie tylko. Na taką okoliczność Smith przygotował specjalną playlistę. Jak lubicie spojlery, to obczajcie numery, które są zebrane poniżej.
Bilety na On Air Festival nadal są w sprzedaży. Jednodniowa wejściówka jest do zdobycia za 289 zł, a karnet dwudniowy to wydatek 479 zł. Wszystkie opcje dostępne są na platformie Going.