Mimo, iż w Polsce kluby są jeszcze oficjalnie zamknięte, to w ogródkach piwnych odbywają się mniejsze “potańcówki”. Inaczej jest w Szwajcarii, gdzie kluby od początku czerwca wznowiły swoją działalność przy zastosowaniu szczególnych środków ostrożności. Jak się teraz okazuje, takie rozwiązanie nie daje stuprocentowego bezpieczeństwa i po jednej z imprez niemal 300 osób przebywa na przymusowej kwarantannie.
Osoba zarażona była uczestnikiem
Jak podaje urząd nadzoru sanitarnego w Zurychu, w ubiegły weekend (21.06) na terenie jednego z lokali w tym mieście pojawiła się jedna osoba, u której cztery dni później zdiagnozowano COVID-19. Już teraz wiadomo, że ta osoba zaraziła pięciu innych gości tego samego klubu. Władze zdecydowały się więc wysłać wszystkich uczestników imprezy (kluby muszą rejestrować swoich gości) oraz pracowników na przymusową, dziesięciodniową kwarantannę. Na chwilę obecną to pojedynczy incydent, lecz przy zwiększonej ilości zarażonych osób szwajcarski rząd rozważy ponownie zamknięcie klubów.
W Polsce czekamy
Rząd w naszym kraju nie zdecydował się jeszcze na otwarcie branży rozrywkowej, która od jakiegoś czasu upomina się o równie traktowanie z innymi gałęziami gospodarki. Nieoficjalnie w kuluarach mówi się, że wkrótce może to się zmienić, lecz w zupełnie nowej odsłonie niż przed pandemią. Jak ostatecznie będzie wyglądał powrót do klubów i kiedy on nastąpi? Przekonamy się pewnie w kolejnej transzy znoszenia obostrzeń w naszym kraju.