W ostatnich miesiącach największe festiwale na świecie, mówiąc delikatnie, nie miały łatwej sytuacji. Może się wydawać, że czołowe eventy mają środki finansowe na funkcjonowanie, ale trzeba wziąć pod uwagę, że ich straty finansowe są nieporównywalnie większe od tych ponoszonych przez mniejsze imprezy. Organizatorzy takich molochów zatrudniają też ogromną liczbę osób, które trzeba opłacić, nie wspominając już o stratach na biletach.
W ostatnim czasie marka Ultra przeżyła jednak kilka dobrych chwil. Wszystko to za sprawą Road To Ultra Taiwan, eventu który zapoczątkował – miejmy nadzieję – powrót wielkich imprez na świecie.
Niestety, w międzyczasie Ultra Enterprises – a konkretnie Event Entertainment Group – musi się zmagać z problemem, który w normalnych warunkach nie powinien mieć miejsca.
Depozyt, który okazał się kradzieżą?
Sprawa dotyczy Ultra Music Festival w Miami, które miało odbyć się w marcu tego roku. Marka Ultra ma podpisaną umowę z AG Production Services, Inc – jest to firma, która zajmuje się budową scen, a także przygotowaniem oświetlenia.
Firmy łączył opiewający na 1,5 miliona dolarów kontrakt. Dotyczył on budowy, zarządzania, nadzorowania i usuwania oświetlenia, oprawy wizualnej i scen na potrzeby festiwalu. W momencie podpisania umowy – czyli daleko przed festiwalem (a i też przed rozpętaniem się pandemii) Ultra wniosło zaliczkę w wysokości 798 808,50 $. Reszta miała zostać uregulowana w trakcie festiwalu i po nim. Kiedy okazało się, że festiwal musiał zostać odwołany w trosce o bezpieczeństwo ludzi, Ultra wysłało list z żądaniem zwrotu depozytu. Impreza się nie odbyła, wobec czego mieli do tego prawo.
Ultra powołała się na zapis dotyczący „siły wyższej” w umowie. Krótko mówiąc, jest to „losowe zdarzenie”, który uniemożliwia wykonanie umowy i umożliwia jej anulowanie bez ponoszenia kary. AG Production uważa, że nie ma do tego podstaw, a dodatkowo firma wydała już wszystkie pieniądze na płace, wypożyczony sprzęt, transport ciężarowy, koszty hotelów i podróży. Ultra kwestionuje koszty podróży, hotelu i transportu, ponieważ ludzie i sprzęt AG nigdy nie przybyli do Miami.
Pozew sądowy stał się faktem
Event Entertainment (Ultra) ostatecznie pozwało AG Events za naruszenie umowy i bezpodstawne wzbogacenie.
Wydaje się, że cała sprawa jest dość jasna. Ultra należy się zwrot pieniędzy za wpłatę zaliczki na event, który się nie odbył. Z pewnością obie strony odczuły mocno całą pandemię, ponieważ obie działają w tej samej branży. Szkoda tylko, że AG Production Services zachowało się w bardzo brzydki sposób niejako przywłaszczając sobie pieniądze za brak wykonanej pracy. Z drugiej strony – w biznesie nie ma sentymentów, a sytuacje kryzysowe tylko to uwypuklają.