Jesteście zaskoczeni tym nagłówkiem? Jeśli tak, to jesteśmy w jednym klubie – ta informacja bowiem także nas mocno zaskoczyła. Wielu użytkowników platformy TikTok (a jest ich grubo ponad miliard) przyzwyczaiło się wszak do możliwości praktycznie swobodnego dodawania utworów do swoich treści. Wśród nich są także utwory najpopularniejszych postaci, takich jak Taylor Swift, Drake, The Weeknd czy Justin Bieber. Nie brakuje w tym gronie także producentów muzycznych – na czele tego grona są chociażby Swedish House Mafia, Zedd oraz Paul Kalkbrenner. Co łączy te wszystkie ksywy? Ano to, że ich muzykę wydaje Universal Music Group – jedna z trzech głównych wytwórni muzycznych na świecie. I to właśnie ich muzyka z początkiem lutego ma zniknąć z platformy TikTok.
Universal daje dyla z TikToka
Powodem tak drastycznego kroku ma być niedogadanie się muzycznego giganta z włodarzami chińskiej platformy. O co chodzi? Oczywiście o pieniądze – zdaniem UMG, TikTok chce płacić tylko “ułamek” stawki, jaką za dostęp do katalogu utworów płacą inne platformy społecznościowe. Jak czytamy w liście otwartym, który ukazał się na stronie Universala, wpływy z najpopularniejszej obecnie aplikacji stanowią zaledwie 1% przychodów wytwórni. Ich zdaniem, Chińczycy próbują “zbudować biznes oparty na muzyce, nie płacąc godziwej wartości za muzykę”.
Kością niezgody jest także sztuczna inteligencja – a raczej sposób, w jaki TikTok chce z niej korzystać.
TikTok pozwala na zalanie platformy nagraniami wygenerowanymi przez sztuczną inteligencję. Opracowuje także narzędzia umożliwiające, promujące i zachęcające do tworzenia muzyki opartej na sztucznej inteligencji na samej platformie, żądając następnie prawa umownego, które pozwoliłoby na masowe rozrzedzenie tych treści pulę tantiem dla artystów-ludzi. Jest to niczym innym, jak sponsorowaniem zastępowania artystów sztuczną inteligencją.
Zdaniem UMG problemem jest również niedostateczne przeciwdziałanie takim problemom, jak mowa nienawiści czy zastraszanie na platformie. Wytwórnia twierdzi, że proponowała TikTokowi podjęcie kroków mających na celu przeciwdziałanie nadużyciom. Miało się to nie spotkać z entuzjazmem – delikatnie mówiąc – ze strony włodarzy aplikacji.
Kiedy zaproponowaliśmy, aby TikTok podjął podobne kroki, jak inni partnerzy naszej platformy, aby spróbować rozwiązać te problemy, reakcją była najpierw obojętność, a następnie zastraszenie.
Jak zdaniem Universala miało wyglądać to zastraszanie?
W miarę kontynuowania naszych negocjacji TikTok próbował nas zmusić, abyśmy zaakceptowali umowę o wartości mniejszej niż poprzednia, znacznie niższej niż uczciwa wartość rynkowa i nieodzwierciedlającej wykładniczego wzrostu firmy. W jaki sposób próbował nas zastraszyć? Poprzez selektywne usuwanie muzyki niektórych naszych rozwijających się artystów, przy jednoczesnym utrzymaniu na platformie naszych globalnych gwiazd, które przyciągają publiczność.
Pełną treść listu otwartego znajdziecie pod tym linkiem.
TikTok ostro i lakonicznie
Do sprawy odniósł się TikTok. W lakonicznym oświadczeniu chińska platforma nazwała działania UMG “egoistycznymi”.
To smutne i rozczarowujące, że Universal Music Group przedłożyła własną chciwość ponad interesy swoich artystów i autorów piosenek.
Pomimo fałszywej narracji i retoryki Universalu faktem jest, że firma zdecydowała się odejść od potężnego wsparcia platformy z ponad miliardem użytkowników, która służy jako bezpłatne narzędzie promocji i odkrywania ich talentów.
TikTok był w stanie osiągnąć umowy „przedstawiciele artystów” z każdą inną wytwórnią i wydawcą. Jest oczywiste, że egoistyczne działania Universalu nie leżą w najlepszym interesie artystów, autorów piosenek i fanów.
Umowa licencyjna wygasa z końcem stycznia. Znaczy to więc, że – jeśli coś w temacie się nie zmieni – od 1 lutego utwory artystów związanych z Universal Music Group przestaną być dostępne na TikToku. Możliwym scenariuszem jest także usuwanie dźwięku z treści wykorzystujących sporne utwory. Jednym słowem – czekają nas ciekawe czasy, a to, kogo ostatecznie będzie na górze, wcale nie jest przesądzone na korzyść żadnej ze stron.
foto: Postmodern Studio/Shutterstock