Brytyjska branża klubowa nie ma łatwo. Na przestrzeni ostatnich 6 lat na mapie tego kraju zniknęło wiele lokali. Niektóre z nich zamknęły się jeszcze przed pandemią, jednak pojawienie się wirusa SARS-CoV-2 pogłębiło problem. Wiele wskazuje jednak na to, że trend ten się nie zatrzyma. Mimo otwarcia się brytyjskiej gospodarki w ostatnich dniach, wiele miejsc może już wkrótce zostać zamkniętych. Wielu przedstawicieli sceny klubowej za to wszystko wini lokalny rząd.
Na brytyjskim rejonie nie jest kolorowo
W 2015 roku zanotowano na terenie Wielkiej Brytanii istnienie 1 694 klubów. Obecnie, według danych z lutego tego roku, w tym kraju na mapie zostały 1 203 lokale działające w tej branży. To o 1/4 mniej klubów, niż miało to miejsce 5 lat temu. W tej sprawie na antenie BBC Radio 1 w audycji Newsbeat swój głos zabrali przedstawiciele sceny. Pojawiła się także wypowiedź przedstawiciela brytyjskiego rządu.
Na konsekwencje pandemii zwróciła uwagę Kate Nicholls z UK Hospitality.
Wiele klubów się pozamykało – wcześniej były one w stanie hibernacji. Przetrwały one niespodziewane konsekwencje COVIDu, jednak nadal muszą dojść do siebie i przezwyciężyć problem. Poziom długów tej branży wpłynie na to, że wiele z nich może upaść w ciągu następnych dwóch lat.
Kate Nicholls, UK Hospitality
Krytycznie na temat działań lokalnego rządu wypowiedział sie Simeon Aldred, reprezentant jednego z czołowych brytyjskich klubów, czyli Printworks.
Jest to wstyd dla rządu, że nie rozumie tego, że jesteśmy branżą wartą 30 miliardów funtów. Nie uważam, że oni o nas zapomnieli – my po prostu ich nie obchodzimy. To było wykańczające, gdy rząd zaczynał mówić, by teraz wznawiać działanie, teraz zamykać, a za każdym razem, gdy te zmiany miały miejsce, my traciliśmy miliony.
Simeon Aldred, Printworks
Na antenie BBC Radio 1 również można było wysłuchać odpowiedzi od reprezentanta brytyjskiego rządu. Jak to zwykle bywa, władze umywają ręce od tego, co obecnie się dzieje na lokalnej scenie klubowej.
Kluby nocne nadal mają dostęp do naszego bezprecedensowego wsparcia o wartości 352 milionów funtów, które zawiera schemat tymczasowego urlopu, gwarantuje pożyczkę, ochronę od eksmisji, dotacje na ponowne otwarcie o wartości do 18 000 funtów i ulgę na podatek komunalny. Dzięki sukcesowi, jaki odniósł nasz program szczepień, wszystkie oczekujące na otwarcie biznesy, w tym kluby nocne, będą mogły to zrobić podczas 4 etapu.
Wypowiedź przedstawiciela rządu
Brytyjczycy nie chcą już klubów?
Opisywane w tym artykule doniesienia nie są dobrym znakiem dla branży w Wielkiej Brytanii. Niedawno również zamieściliśmy wyniki ankiety, która wskazuje, że aż 26% mieszkańców tego kraju nie chce powrotu klubów po pandemii. Więcej informacji na ten temat przeczytacie tutaj. Związku z tym nasuwa nam się pytanie: Czyżby renesans brytyjskicgo clubbingu dobiegał końca?
foto: Jake Davis