Życie przynosi różne scenariusze, lecz grunt to podnosić się po wydarzeniach negatywnych – i to najlepiej ze zdwojoną siłą. Dzisiaj co nieco o tym, jakiego rozpędu nabrała kariera najpopularniejszego aktualnie brazylijskiego DJa po nieszczęśliwym zdarzeniu. Gdyby ktoś wątpił w popularność tego Pana w rodzinnych stronach – odsyłamy fragmentu sylwestrowego występu Aloka w Brazylii. Dwumilionowa (!) frekwencja to nie są przelewki!
Urodzony w Goianie muzyk swoją działalność rozpoczął już w 2004 roku razem ze swoim bratem… bliźniakiem, którego możecie kojarzyć pod aliasem Bhaskar. Co w rodzinie to nie zginie – ich ojciec również był DJem. W 2010 roku postawił jednak na działaność solową. Od 2014 roku wielokrotnie zdobywał nagrody najlepszego disk jockeya w kraju. Nie są to jedyne wyróżnienia Aloka, bowiem został także doceniony przez międzynarodowe magazyny, takie jak: House Mag, Forbes Brazil czy DJ Magazine. W późniejszych latach oczywiście również przez główny DJ Mag.
Minęły już ponad 2 lata…
Tekst ten powstał nie bez powodu – ponieważ w życiorysie Brazylijczyka udało nam się znaleźć pewną sytuację, która miała na niego spory wpływ. Mamy spokojny, choć deszczowy poranek w Juiz de Fora (Brazylia). Zaraz ma startować samolot z 9 pasażerami na pokładzie, w skład których wchodzi wówczas dwudziestosiedmioletni Alok, już znany w świecie muzycznym zasprawą hitu “Hear Me Now“. To nic innego jak opowieść o tym, że życie leci szybko i nie warto zapominać o swoich bliskich, którzy towarzyszyli nam od najmłodszych lat, gdyż potem… może być już za późno na odnowienie kontaktu.
No i właśnie… samolot dojechał do końca pasa startowego i nie wystartował, co spowodowało wpadnięcie do wąwozu. Maszyna utknęła z kłębiącym się dymem z przodu samolotu. Wyglądało to dosyć poważnie, jednak każdy wyszedł z machiny bez szwanku (i całe szczęście!). Samo przeżycie musiało być jednak sporą dawką szoku i nerwów jednocześnie. O zdarzeniu poinformował w social mediach sam producent.
Alok stwierdził po całym zajściu, że czuje się, jak gdyby narodził się po raz drugi… I choć chodziło mu jedynie o istotę życia ludzkiego, to kryje się za tym drugie dno. Producent nie stronił od przemyśleń po tym niełatwym przeżyciu – i jak widać, nie poszło to na marne, bowiem kariera Brazylijczyka nagle nabrała niesamowitego rozpędu. Można się łatwo domyślać, iż za faktem tego progresu stoi ciężko włożona praca w studiu. Jak widać, południowoamerykański DJ w pełni poświęcił się muzyce, gdy uświadomił sobie, jak niewiele zabrakło, aby nigdy już nie stanął na festiwalowej scenie czy też nigdy nie stworzył kolejnego hitu…
Progres
Alok zaczął pojawiać się regularnie na listach najlepszych przebojów nie tylko w swoim kraju, ale i na całym świecie. Sporym zainteresowaniem cieszyły się utwory “Big Jet Plane” i “Ocean“. Zgromadziły one razem ponad 100 mln wyświetleń na portalu YouTube. W kolejnym roku, producent postawił głównie na kolaboracje i to nie z byle kim – jego studyjnymi współpracownikami byli chcociażby Steve Aoki, Quintino, Felix Jaehn, Dynoro czy Timmy Trumpet. Jakby tego mało – producent wydaje również odświeżone wersje klasyków, takie jak np. Tell Me Why czy The Wall. Co jakiś czas wydaje również numery ze swoim bratem bliźniakiem.
Nie samą produkcją człowiek jednak żyje. Achkar z impetem również zaczął podbijać festiwalowe mury. Choć przyzwyczajeni jesteśmy raczej do spokojnych brzmień, na dużym evencie wygląda to zupełnie inaczej. Jeden z najlepszych muzyków z kraju kawy gra bardzo żywiołowo i energicznie. W tym roku mieliśmy go okazję usłyszeć również w naszym kraju – na głównej scenie Sunrise Festival. Przy okazji udało nam się z Brazylijczykiem przeprowadzić wywiad, który znajdziecie poniżej.
Z kolei jednym z bardziej cenionych jego występów jest ten z ubiegłorocznego Tomorrowlandu.
Podsumowując, życie bywa przewrotne. Grunt to nigdy się nie poddawać i nie spocząć z walki o spełnienie swoich marzeń i celów. I to nieważne czy mamy depresję czy borykamy się z jakimś nieprzyjemnym doświadczeniem. Artyści to też ludzie, nie roboty czy istoty wyjęte spod ludzkich praw – ich też dotyczą tak błahe sprawy, jak kogokolwiek z nas.