Ashley Wallbridge nadal “w ruchu”! [MY SHINING MUSIC]

Ashley Wallbridge po uporaniu się z problemami zdrowotnymi wraca do gry i prezentuje cover klubowego klasyka “On The Move”.

nastia

Po niedawnym pobycie w szpitalu, związanym z zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych, Ashley Wallbridge powraca na scenę, prawdopodobnie silniejszy niż kiedykolwiek. Potwierdza to m.in. wydaniem covera jednego z największych klasyków gatunku trance – “On The Move” Barthezza.

Karierę Ashleya trudno opisać w kilku zdaniach, ponieważ miała ona mnóstwo rozdziałów, zakrętów i zmian. Po wydaniu pierwszych produkcji, jego styl został szybko zauważony przez Andy’ego Moora i wytwórnię – AVA Recordings. Ich wspólne dzieło – “Faces” (z wokalem Meighan Nealon) stało się jednym z największych hitów 2009 roku.

nastia

Kolejne lata umacniały pozycję Brytyjczyka na scenie. W 2012 roku wydał on debiutancki krążek pt. “The Inner Me”. Jednak z każdym kolejnym utworem można było odczuć, że Ashley chce poszukać czegoś innego, że styl, dzięki któremu go poznaliśmy, przestał go cieszyć. Tak trafił do… LE7ELS Avicii’ego, w którym wydał dwie produkcje oraz oficjalny remiks do “Addicted To You”.

nastia

Obok Andy’ego Moora, inną ważną postacią w życiu zawodowym Ashleya stał się Gareth Emery. Po stworzeniu dwóch produkcji w latach 2011-2012 (“Mansion” oraz “DUI”), obaj w 2016 zaskoczyli odbiorców wspólnym projektem CVNTS (czytane jako “cunts” – z ang.: cipki, pizdy), który – w mediach społecznościowych oraz w teledysku do utworu “CVNTS” – parodiował rynek muzyki klubowej i kwestię ghost producingu.

Od 2018 roku, Ashley i Gareth wspólnie odpowiadają za kierowanie wytwórnią Garuda Music (założoną przez Emery’ego w 2009). W maju bieżącego roku wydali wspólny album pt. “Kingdom United”. Ashley promował go m.in. podczas wspólnego seta z Andy’m Moorem na 15-leciu Euforia Festival w Boszkowie.

Trzy miesiące temu Gareth poinformował fanów, że Ashley trafił do szpitala z powodu zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Sytuacja była naprawdę groźna i poważna – Wallbridge przez pewien czas nie mógł poruszać nogami. Dalsza kariera i komfort życia artysty stały pod ogromnym znakiem zapytania. Koniec końców – wszystko skończyło się happy endem.

Oryginał “On The Move” już niedługo skończy 20 lat. Pierwowzór został stworzony przez holenderskiego producenta Barta Claessena, występującego wówczas pod aliasem DJ Barthezz. Pierwsze wydanie w karierze muzyka stało się międzynarodowym hitem, ponadczasowym dla miłośników muzyki klubowej.

Interpretacja Wallbridge’a, co zaskakuje i zachwyca, bardzo wiernie trzyma się brzmienia oraz struktury oryginału, przepuszczając te elementy przez filtr charakterystycznego, wręcz firmowego brzmienia Brytyjczyka. Całość jest tak solidnym balansem klasyki gatunku i dzisiejszych możliwości technologicznych, że trudno nie bić Ashleyowi długiego aplauzu na stojąco. W nowej wersji świetnie sprawdza się krótka, breakbeatowa wstawka, której na próżno szukać w pierwowzorze Claessena. Plus za kreatywność (mimo że tego typu wstawki znów zaczęły być modne w ostatnich latach, głównie po to, aby nadać utworów ducha oldschoolu).

nastia

nastia

Mimo że sam utwór (a właściwie cover) został stworzony przed problemami Ashleya ze zdrowiem, “On The Move” (po ang.: w ruchu) może mieć teraz nowy wydźwięk oraz znaczenie. Ash wygrał swoją niełatwą walkę i pragnie nadal aktywnie produkować nowe utwory. Jak sam zainteresowany zdradził w krótkim wywiadzie przeprowadzonym przez Armina van Buurena (podczas specjalnego wydania audycji “A State Of Trance” w trakcie Amsterdam Dance Event 2019), co najmniej jeden z nadchodzących utworów napisał podczas sześciotygodniowego pobytu w szpitalu. Mowa o “Still Alive” (które można usłyszeć we wspomnianym epizodzie ASOT-a).

Tak jak trzy miesiące temu, tak i teraz – cała redakcja Shining Beats trzyma kciuki za Ashleya Wallbridge’a!

nastia

Total
8
Shares
☕ Postawisz nam kawusię?