Illenium jest artystą, który na naszym rodzimym rynku nie cieszy się wielką popularnością. Nie jest to jednak bardzo zaskakujące – wszak w tej części Europy producenci zza oceanu są u nas trochę niedoceniani. Jeśli chodzi o Europę, to jest już lepiej – Nicholas był chociażby zabookowany na niemieckie Parookaville. Oczywiście, zanim wszystkie eventy zostały anulowane.
Amerykanin jest bardzo kreatywnym producentem. Od 2016 roku wydał już trzy albumy studyjne, a wiele wskazuje na to, że to nie koniec. Na swoim koncie ma już collaby między innymi z The Chainsmokers czy Gryffinem, że o znakomitych remiksach nie wspomnimy. Jeden z nich został chociażby wybrany remiksem roku na Electronic Music Awards w 2017 roku.
Czwarty album studyjny kwestią czasu
Ostatni, zatytułowany “Ascend” album studyjny producenta ukazał się w 2019 roku, zostając przy okazji bardzo ciepło przyjęty zarówno przez fanów, jak i recenzentów. Zeszły rok z wiadomych względów sprzyjał produkcji nowej muzyki. Jakiś czas temu na Twitterze Amerykanin pochwalił się, że odpoczywa w górach i pisze nową muzykę.
Cześć wszystkim. Przebywam w górach, piszę i odpoczywam. Jestem podekscytowany.
Illenium
Wpis ten daje jasno do zrozumienia, że artysta pracuje nad jakimś nowym i prawdopodobnie dużym projektem. Wszelkie wątpliwości rozwiał ostatni twitt Nicholasa.
Nie można zrobić sesji zdjęciowej do albumu bez…
Wszystko w tym momencie wydaje się jasne. Oczywiście nie jest to oficjalna zapowiedź nowego krążka, ale każdy kto interesuje się branżą chociaż trochę, wie co to znaczy. Pozostaje nam więc czekać na więcej szczegółów.
foto: rukes.com