Krajobraz po ponad rocznej bitwie branży klubowej z lockdownem będzie różnić się od stanu z czasów normalności. Do przewidzenia było bowiem, że część miejscówek może zniknąć z imprezowej mapy Polski. Na ten moment – jeszcze przed oficjalnym otwarciem klubów (o którym przeczytacie tutaj) – nie ma zbyt wielu informacji o zamknięciach. Ta sytuacja może się jednak diametralnie zmienić w nadchodzących miesiącach.
Niestety mimo to pierwsze miejscówki kapitulują – choć nie zawsze z pandemicznych powodów. Dobrym tego przykładem jest warszawski klub Iskra, który po niemalże ośmiu latach kończy swoją działalność w swojej dotychczasowej miejscówce przy Polach Mokotowskich. Warto tutaj podkreślić, że powodem nie była pandemia – w oświadczeniu czytamy o przyczynach niezależnych od woli włodarzy. Najprawdopodobniej chodzi o przejęcie przez warszawski ratusz terenów kompleksu sportowego “Skra”, na których to znajdował się klub.
Inne miejsce?
Dobra wiadomość jest taka, że twórcy Iskry nie składają broni. Jak czytamy w oświadczeniu, powrót klubowej działalności – z tym, że już w nowym miejscu – jest niewykluczony.
Nasi mili,
Przyszedł ten smutny moment, w którym musimy potwierdzić krążące od jakiegoś czasu plotki.
Niestety z przyczyn od nas niezależnych, zostaliśmy zmuszeni zakończyć działalność Iskry na Polu Mokotowskim.
Tym bardziej nam przykro, gdyż po roku pandemii, liczyliśmy na huczne ósme urodziny.
Dziękujemy Wam za ten wspaniały czas który u nas spędziliście, ponieważ to Wy tworzyliście to miejsce. Dziękujemy też naszym pracownikom, promotorom i partnerom biznesowym.
Mamy nadzieję, że za niedługo zobaczymy się w innej lokalizacji!
5!
To było istotne miejsce
Iskra nie była imprezownią z przypadku. Nierzadko w czasach normalności (ale i również podczas ubiegłorocznego lata) odbywały się tam bowiem różnorodne imprezy dla fanów elektroniki i nie tylko. Niestety, nawet uznana na stołecznej scenie marka nie uchroniła włodarzy przed rezygnacją z dotychczasowej lokalizacji.