Po koszmarze, jaki zafundował organizatorom festiwali 2020 rok, każdy liczył na to, że wrócimy na największe imprezy w ciągu następnych kilku miesięcy. Rzeczywistość jednak okazała się zupełnie inna, a obecnie tylko niektóre wydarzenia decydują się odbyć, choć zazwyczaj w zmienionej formule. Glastonbury w tym roku odpuściło z tradycyjną formą festiwalu. Fani w zamian dostali możliwość uczestnictwa w livestreamie, gdzie mogli obejrzeć koncerty takich gwiazd jak m.in. Coldplay, Jorja Smith czy Michael Kiwanuka. W innym artykule informowaliśmy was o chęci organizacji na Worthy Farm mniejszych wydarzeń w drugiej połowie obecnego roku. Pandemia nadal trwa, choć powoli z niej wychodzimy, ale kolejne mutacje koronawirusa fundują nam niespodzianki. Organizatorzy Glastonbury zadeklarowali więc, że w tym roku nici z koncertów na legendarnej farmie.
Była nadzieja
We wrześniu organizatorzy Glastonbury mieli w planach zaprezentować fanom coś nowego. To właśnie wtedy miał się odbyć mniejszy festiwal o nazwie “Equinox”. Zostały również podjęte kroki, by impreza mogła się odbyć. Organizatorom wydarzenia przyznano licencję na koncert na terenie Worthy Farm z udziałem publiczności pod sceną, jednak finalnie nic z tego. Emily Eavis, związana z jednym z największych europejskich festiwali wstawiła post na Instagramie, gdzie o tym informuje.
Za trzy dni otworzymy bramy Worthy Pastures (camping na terenie Worthy Farm) i to wygląda tak dobrze. Nie zdecydowaliśmy się na organizacje wrześniowego koncertu z wielu powodów, więc od teraz całą energię przekładamy na camping. Do zobaczenia w najbliższych dniach…
Emily Eavis