W ubiegłą sobotę w sześciu miastach w Holandii odbyły się protesty branży klubowej, festiwalowej a także fanów muzyki elektronicznej pod nazwą #UnMuteUs. Były one odpowiedzią na ponowne uniemożliwienie przez tamtejszy rząd organizowania dużych imprez, co spowodowało zakończenie sezonu festiwalowego po raptem dwóch tygodniach od rozpoczęcia. Przypomnijmy – na ten moment mogą być organizowane wyłącznie jednodniowe festiwale z frekwencją do 750 osób. Z kolei kluby pozostają zamknięte.
Temat omówiliśmy w materiale na naszym kanale YouTube.
Protest przez taniec
Do udziału w zgromadzeniach zachęcało wielu producentów, promotorów eventowych czy przedstawicieli klubów. Apel spotkał się z ciepłym przyjęciem – na ulicach pojawiło się kilkadziesiąt tysięcy osób, które bawiły się w akompaniamencie muzyki granej przez DJów ze specjalnych ciężarówek. Przykładowo – podczas protestu w Amsterdamie swoją platformę zaprezentowała agencja Q-Dance.
W sumie frekwencja protestów wyniosła ponad 70 tysięcy osób. Tak duże zainteresowanie spowodowało, że organizatorzy protestów za pośrednictwem social mediów wystosowali prośbę do osób potencjalnie zainteresowanych dołączeniem do marszów o… pozostanie w domach.
Kochani, Wasze wsparcie jest przytłaczające ❤️ Amsterdam = full. Nie przychodźcie już na marsz protestacyjny, w zamian okażcie swoje wsparcie online!
Chcą szybszego odmrożenia
Głównym postulatem organizatorów #UnMuteUs jest odmrożenie branży eventowej już 1 września, a nie – jak na ten moment jest to planowane – 1 listopada. Zwracano uwagę między innymi na odbywające się w innych krajach wydarzenia (przykładowo EXIT Festival czy Lollapalooza Chicago), które to – przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa – nie spowodowały wzrostu zakażeń koronawirusem.