Stawki za występ w branży muzycznej często sięgają astronomicznych kwot. Wszystko to uzależnione jest od wielu czynników, takich jak popularność danego wykonawcy czy miejsca występu. Połączenie tych dwóch aspektów wystarczyło, aby móc w tym momencie mówić o najwyższym wynagrodzeniu w historii muzyki za jednogodzinny występ.
Rekordowa suma
Autorką takiej szansy nie jest nikt inny jak Beyoncé. 21 stycznia wystąpiła ona na imprezie otwarcia jednego z dubajskich hoteli. Gwiazda szeroko pojętego popu za godzinny występ otrzymała rekordowe 24 mln dolarów. To ogromna kwota, którą wydaje się, że mogły zaoferować jedynie jednostki. Na samej imprezie panował zakaz nagrywania jakichkolwiek ujęć. Nie przeszkodziło to jednak kilku osobom na uwiecznieniu paru fragmentów z eventu. Mówi się, że występ miał być małą zapowiedzią letniej trasy koncertowej, która związana jest z wydaniem najnowszego albumu zatytułowanego “Renaissance”.
W Internecie grzmi
Obecnie występ Beyoncé jest na ustach całego muzycznego świata. I nie chodzi o sam fakt, że był to pierwszy koncert wokalistki po ponad czteroletniej przerwie, a o to, że odbył się on w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Kraj ten – jak większość innych położonych na Bliskim Wschodzie – ma skrajnie niekorzystne podejście między innymi do osób LGBT+. Występ 41-latki w tego typu kraju stoi w sprzeczności z jej ostatnim albumem – “Renaissance” jest bowiem hołdem dla kultury queer, która notabene miała wpływ na rozwój muzyki klubowej. Z tego tytułu niektórzy fani oskarżają Beyoncé o hipokryzję.
Z drugiej strony – występ został sfinansowany przez podmiot prywatny, niezwiązany bezpośrednio z tamtejszymi władzami. Ciężko więc mówić o Beyoncé w takich samych kategoriach, w jakich wspomina się między innymi o artystach występujących na organizowanym przez rząd Arabii Saudyjskiej festiwalu MDL Beast.
