Jeśli ktoś jest fanem duo Daft Punk i przespał wtorkowy wieczór, to stracił naprawdę wiele. Taki brak czujności nie powinien jednak specjalnie zaskakiwać – wszak žodyn nie mógł spodziewać się, że w pierwszą rocznicę zakończenia działalności Francuzi postanowią się… uaktywnić. Wszystko zaczęło się od zmiany zdjęcia profilowego oraz wrzucenia plakatu jednego z występów z pierwszej trasy koncertowej formacji. Dodatkowo uruchomiony został istotny w całej historii oficjalny kanał Daft Punk na Twitchu. O całej sytuacji informowaliśmy na naszych łamach jeszcze przed godziną 23 – szczegóły znajdziecie poniżej.
Rzadki set z 1997 roku
Od publikacji tamtego tekstu wszystko stało się jasne. Przypuszczenia dotyczące tego, że przerwanie trwającej rok ciszy zespołu może być pokłosiem 25-lecia wydania “Homework”, czyli debiutu fonograficznego Daft Punk, okazały się trafne. Tuż po 23:00 na kanale Francuzów na Twitchu ruszył stream, podczas którego mogliśmy zobaczyć niedostępny dotychczas tak szeroko set z 1997 roku. Nagranie to było zapisem występu duetu w Los Angeles w ramach pierwszej ich trasy koncertowej – był to więc ten występ, którego dotyczył wrzucony wcześniej na social media plakat. Symboliczny był nawet sam moment rozpoczęcia transmisji. Miał on bowiem miejsce 22 lutego 2022 roku o 2:22 po południu czasu zachodnioamerykańskiego.
Stream cieszył się nie lada popularnością – liczba jego widzów była bowiem sześciocyfrowa. W związku z tym, mimo tego że zapis transmisji został z Twitcha usunięty, to zupełnie z internetu nie zginął. Niemal półtoragodzinne nagranie znajdziecie poniżej.
Wersja deluxe “Homework” bez zapowiedzi
Podczas, gdy fani Daft Punk byli zaaferowani wyjątkowym streamem, na portalach typu Spotify czy Apple Music bez zapowiedzi wylądowała wersja deluxe “Homework”. Od wersji oryginalnej różni się ona 15 wersjami i remiksami utworów z albumu, z czego 9 z nich dotychczas nie było dostępnych na portalach streamingowych. Dodatkowo, na 15 kwietnia zapowiedziano premierę winylowych edycji albumów “Homework” oraz “Alive ’97”. Fani powinni więc mieć się z czego cieszyć.