Branża fonograficzna uległa w ciągu ostatniej dekady naprawdę sporym zmianom. Pisaliśmy już o tym jakiś czas temu, ale na szybko powtórzymy główne założenie – sprzedaż idzie w odstawkę, dominuje streaming. I istotnie tak jest – usługi takie jak Spotify, YouTube czy Tidal cieszą się coraz większą popularnością. Co zrozumiałe, idzie za tym również coraz większy strumień gotówki, która trafia właśnie z tych źródeł do artystów. Nie są one co prawda porywające (szczególnie w Polsce), ale dobrze radzący sobie w realiach portali streamingowych artysta może żyć z muzyki na względnie dobrym poziomie.
Nie zmienia to faktu, że wciąż tych osób jest naprawdę mało – zdecydowana większość twórców musi traktować zarobki z muzyki jako niewielki dodatek do innych aktywności zarobkowych. Zdaniem wielu, spowodowane jest to bardzo niskimi stawkami za pojedyncze odsłuchanie utworu. Jak podała strona Soundcharts, najwięcej można zarobić na Amazon Music – jest to około 4,5 grosza za stream. Z kolei jeden odsłuch na Spotify przynosi… 1 grosz.
Krytyka dotyczy także faworyzowania twórców wydających z ramienia największych wytwórni, na przykład poprzez preferencyjne miejsca na playlistach.
Niepopularna opinia
Na krytyczne opinie ze strony branży na swój sposób postanowił odpowiedzieć CEO Spotify. Daniel Ek to postać wyrażająca nieraz dość kontrowersyjne opinie – i nie inaczej było tym razem. W wywiadzie dla “Music Ally” uznał on bowiem, że problem nie leży w modelu biznesowym Spotify, a w… samych artystach, którzy są leniwi.
(…) niektórzy artyści, którzy dobrze sobie radzili w przeszłości, mogą nie radzić sobie dobrze w tym przyszłym krajobrazie. Nie można nagrywać muzyki raz na trzy do czterech lat i myśleć, że to wystarczy. Dzisiejsi artyści, którzy uświadamiają sobie, że chodzi o stworzenie ciągłego kontaktu z fanami, odniosą sukces. Chodzi o włożenie pracy, opowiadanie historii wokół albumu i prowadzenie ciągłego dialogu z fanami.
Daniel Ek, szef Spotify
(…)
Naprawdę czuję, że ci, którzy nie radzą sobie dobrze w streamingu, to głównie ludzie, którzy chcą wydawać muzykę tak, jak ją wydawano kiedyś.
Według Eka, wydawanie jednej płyty co kilka lat jest niewystarczające, a kluczem do “rozbicia banku” jest wydawanie muzyki bez przerwy.
Z danych, że każdego roku zwiększa się liczba osób, które mogą żyć ze streamingu. Problemem artystów jest to, że zbyt rzadko nagrywają i wypuszczają nową muzykę. Gdyby publikowali nagrania taśmowo, wtedy ich sytuacja finansowa byłaby znacznie lepsza.
Daniel Ek, szef Spotify
Ostra krytyka
Opinia szefa największego portalu streamingowego spotkała się z ostrą krytyką ze strony branży muzycznej. Joan Osborne stwierdziła chociażby, że Ek “przez całe swoje życie nie stworzył żadnej muzyki, więc nie ma prawa aby mówić muzykom, jak mają pracować“. Muzyce z formacji R.E.M nie patyczkowali się jeszcze bardziej – nazwali szefa Spotify “ohydnym, chciwym gówniarzem“, na odchodne każąc mu “spierdalać“.
Jeśli mamy być szczerzy, to wcale nie jesteśmy zdziwieni tym oburzeniem.