Szczerze? Trochę nam tego brakowało. Przez dłuższy czas Deadmau5 siedział cicho jak – nomen omen – mysz pod miotłą i dawał o sobie znać za pomocą kolejnych singli. Chociażby w ubiegły piątek pojawił się zupełnie nowy track Kanadyjczyka, mogący swobodnie być collabem z Ericiem Prydzem.
Nic jednak nie trwa wiecznie – i podobnie jest w kontekście kontrowersyjnych wypowiedzi muzyka. Tym razem na jego celowniku – co by nie mówić – łatwy cel. Duet Dimitri Vegas & Like Mike od lat spotykają się ze sporą krytyką w branży i wśród słuchaczy. Wszystko głównie za sprawą rankingu DJ Mag Top 100 DJs, jednak Joel Zimmermann postanowił poruszyć nieco inny temat.
Deadmau5 krytykuje Dimitri Vegas & Like Mike
W ubiegły weekend zarówno Belgowie, jak i Kanadyjczyk (jako Testpilot), grali w Meksyku na festiwalu Dreamfields. Tak się złożyło, że grali oni w tym samym czasie, zamykając dwie różne sceny. Twórca “I Remember” nie był zadowolony z tego, że bracia Thivaios często używają mikrofonu, a miejscem, w którym dał upust swojemu niezadowoleniu, okazał się Reddit.
Przepraszam, ale Dimitri Vegas i Like Mike, czy kim oni kurwa są, mogliby zamknąć mordę? Serio. Czy naprawdę tak ciężko jest zagrać seta bez używania co 3 sekundy mikrofonu i pytania ludzi jak się czują, mówienia żeby podnieśli ręce, czy liczenia do trzech, albo proszenia obsługi co cholerne pięć sekund?
deadmau5
Wystarczy już, że grają najgorszą muzykę, jaką słyszałem przez całą dekadę, to jeszcze co 4 jebane sekundy opisują co robią przez megafon.
Włącz jebane CD, zaciśnij pięść, klaszcz jeśli już musisz. Ale ja pierdole – ZAMKNIJ MORDĘ.
Przypomniałem sobie, żeby nigdy nie grać na tej samej imprezie, co te gówna.
deadmau5
Co by nie mówić – ostre słowa, które zapewne zablokują deadmau5’owi możliwość występu na festiwalu Tomorrowland przez najbliższe lata. Inna sprawa, że producent raczej się tym ewentualnym banem nie przejmie, niemniej będziemy zdziwieni, jeśli zobaczymy Joela na przyszłorocznym Madness…
Background sytuacji
Jednak to nie koniec wypowiedzi Kanadyjczyka. W jednym z komentarzy sam zainteresowany przyznał się, że jego niezadowoleniu w jakimś stopniu pomógł… alkohol. Nie przeprosił też za swoje słowa, wyjaśniając przy okazji nieco szczegółów odnośnie sytuacji.
Lol, byłem trochę pijany, gdy to pisałem… Ale w sumie to mam to w dupie. Jebać ich. Myślę, że moim największym problemem było to, że ich scena i ich nieustanne wrzaski były jakieś 6 metrów od naszej. Próbowałem grać, ale jedyne co słyszałem, to ci idioci. Lol. Dzień dobry!
deadmau5
W pewien sposób nie dziwimy się takiej reakcji. Niemniej jesteśmy w szoku, że to właśnie obecność na tym samym festiwalu, co bracia Thivaios, może rozsierdzić Deadmau5’a. Chociaż z drugiej strony, każdy balonik w końcu pęka… 😉