Nierzadko na Shining Beats puszczaliśmy do Was oko, śmieszkowaliśmy i do różnych kwestii podchodziliśmy z dystansem. Możliwe, że część z osób to czytających jest z nami właśnie z racji luźnego spojrzenia na polski i światowy EDM. Kiedy jednak sytuacja tego wymaga, zachowujemy powagę – a tym razem musi to przyjąć formę, jakiej na naszych łamach nie było nigdy. Niestety, tym razem zabawnie nie będzie. Ten tekst jest zdecydowanie inny niż te, które zazwyczaj pojawiają się na naszych łamach.
Wymaga tego od nas sytuacja, którą – aby odpowiednio ją opisać – można określić tylko i wyłącznie w kategoriach kuriozalnej. Takowych co prawda na polskiej scenie nie brakowało (wszak od kilku lat obserwujemy i opisujemy blaski i cienie rodzimego clubbingu), ale prawdopodobnie nigdy jeszcze jako słowo-klucz nie występowała fraza “cenzura mediów“.
Jak się bowiem okazuje, znany od lat na polskiej scenie klubowej duet Clubbasse postanowił zagrozić nam pozwem i ewentualnymi karami finansowymi, próbując wymusić od nas milczenie. A o co poszło? Już wyjaśniamy.
Kuriozum w pięciu aktach
11 października otrzymaliśmy od kancelarii prawnej reprezentującej duet ostateczne wezwanie do zaniechania naruszania dóbr osobistych. Abyśmy wszyscy byli świadomi, z czego to wynikło, prześledźmy sekwencję zdarzeń.
- 29 września, po południu – klub Manhattan Czekanów publikuje oświadczenie dot. planowanej na 2 października imprezy. Jest ono już usunięte z Facebook’a, jednakże my dysponujemy screenshotem tego posta, który prezentujemy Wam poniżej.
- 29 września, wieczorem – portal Shining Beats publikuje artykuł o sprawie [KLIK!]
W momencie publikacji artykułu stanowisko na ten temat zaprezentował tylko i wyłącznie klub, w którym impreza miała się pierwotnie odbyć. Jak się później okazało, na stanowisko drugiej strony czekaliśmy całe 9 dni.
Przez kilka kolejnych dni w temacie była cisza, zaś impreza – jak wynika z relacji w social mediach – okazała się sukcesem. Sprawa nabrała biegu po weekendzie.
- 4 października – jeden z członków Clubbasse napisał prywatną wiadomość na Facebook’u do Marcina Gappy – członka redakcji Shining Beats oraz autora artykułu dot. sprawy. Wiadomość ta wyglądała następująco:
- 8 października, wieczór – Clubbasse opublikowali na swoich social mediach oświadczenie dot. sprawy, które portal Shining Beats również udostępnił [KLIK!]
Jako, że wszystkich traktujemy równo, to odpowiedź na zarzuty klubu również ukazała się na naszych łamach. Artykuł zawierający oświadczenie klubu Manhattan także został wzbogacony o informację na temat opublikowania przez śląski duet swojej wersji wydarzeń.
- 11 października – kancelaria prawna reprezentująca Clubbasse przesłała na nasz adres mailowy “Ostateczne przedsądowe wezwanie do zaniechania naruszeń dóbr osobistych”
Jak wynika z pisma, duet Clubbasse oczekuje zaniechania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, usunięcia artykułu i postów dot. sprawy, wystosowania przeprosin oraz powstrzymania się od publikacji nt. zespołu w przyszłości. W przeciwnym razie sprawa miałaby trafić na drogę postępowania sądowego, a to wiązałoby się z roszczeniem zapłaty określonej kwoty pieniężnej z tytułu zadośćuczynienia i naprawienia szkód.
I co teraz?
Mamy więc do czynienia z zapewne bezprecedensową na polskiej scenie klubowej próbą ocenzurowania niezależnych mediów. Jest to działanie mające znamiona szantażu na zasadzie “albo śpiewacie tak, jak my Wam zagramy, albo wykończymy Was finansowo”. Takie zachowania nie powinny mieć miejsca w naszej, i tak już nieco kulawej z powodu koronawirusa, branży klubowej.
Naszym zadaniem jest informowanie o sytuacjach, które mają miejsce na polskiej i zagranicznej scenie muzycznej, skupiając się w głównej mierze na EDMie. Normalną sprawą jest więc, że będziemy czasami podejmować tematy kontrowersyjne – i z takim mieliśmy do czynienia w tym wypadku. Z samego faktu podjęcia kroków prawnych wynika, że naszą winą miałoby być opublikowanie informacji o tym, że jeden podmiot zarzuca drugiemu nieuczciwe praktyki. Tylko tyle i aż tyle.
Sytuacja ta godzi również w nasze, gwarantowane w przepisach prawo do wolności wypowiedzi oraz przekazywania informacji.
Prasa, zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, korzysta z
Art. 1 ustawy Prawo prasowe
wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego
informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej.
Cała sytuacja jest tym bardziej kuriozalna z racji faktu opublikowania przez nas stanowiska drugiej strony, czyli duetu Clubbasse. To prawda, publikacja miała miejsce 9 dni po pierwszym tekście na ten temat. Nie ma jednak w tym naszej winy – wszak to właśnie tyle wynosiła zwłoka w odniesieniu się Archiego i Quasara do sprawy. Nasza publikacja z oświadczeniem duetu Clubbasse ukazała się po około 70 minutach od emisji oryginalnego posta na Facebook’u formacji. Nie ma więc w naszych czynach żadnych złych intencji. Gdybyśmy chcieli zaszkodzić duetowi, to na naszych łamach nie pojawiłby się ich statement.
Będziemy robić swoje
Ani Marcin Gappa – jako twórca obydwóch artykułów, ani ja – jako redaktor naczelny – nie mamy za co przepraszać. Nie ma ku temu żadnych podstaw. Podczas realizacji artykułów na temat imprezy Take Me To The Pumpingland robiliśmy to, co robimy od ponad 3 lat – mianowicie rzetelnie i bezstronnie informowaliśmy o tym, co dzieje się w polskim i światowym EDMie. I nie przestaniemy tego robić – pomimo prób zamknięcia nam ust.
Zadaniem dziennikarza jest służba społeczeństwu i państwu.
Art. 10 ustawy Prawo prasowe
Dziennikarz ma obowiązek działania zgodnie z etyką zawodową i zasadami współżycia społecznego, w granicach określonych przepisami prawa
A co do sprawy imprezy – zapewne zostanie ona wyjaśniona między klubem a DJami na drodze sądowej. Z dostępnych w publicznym kolportażu informacji niewiele wynika i zapewne jeszcze wiele faktów nie ujrzało światła dziennego. Dlatego też zarówno jako redakcja, jak i pojedyncze osoby, powstrzymujemy się od oceny sytuacji. Tę pozostawiamy Wam. Podobnie, jak ocenę zasadności kroków prawnych wymierzonych w stronę Shining Beats przez duet Clubbasse.