Atmosfera przed rozstrzygnięciem tegorocznego rankingu DJ Mag Top 100 DJs z każdym dniem jest coraz gęstsza. Mające miejsce podczas wakacji głosowanie znajdzie swój finał już w najbliższą sobotę, podczas Amsterdam Music Festival. Przez ostatnie trzy lata berło najpopularniejszego artysty EDM dzierżył Martin Garrix, który – jeśli wierzyć jego słowom z rozmowy z holenderską gazetą Het Parool – nie do końca przejmuje się tym rankingiem, mimo wielkich sukcesów.
Naprawdę nie przejmuję się tym tak zwanym światowym rankingiem. Nie potrzebuję listy, żeby robić to, co lubię. Jestem na miejscu pierwszym, prawda. A Tiesto jest sporo pode mną. To nie ma sensu, co? Zacząłem grać muzykę właśnie dzięki niemu. Nie jestem lepszym DJem niż on, najwyżej teraz jest wokół mnie więcej szumu. Swoją drogą, na liście są także ludzie, o których nigdy nie słyszałem, i stąd moje wątpliwości.
Martin Garrix
(…)
W każdym razie nigdy nie namawiałem i nie będę namawiał do głosowania na siebie. (…) Zwłaszcza w Azji przywiązuje się do tego (zestawienia – przyp.red.) dużą wagę. Ale jedyne, co naprawdę się liczy to to, ile sprzedasz biletów i czy uszczęśliwiasz ludzi.
Można co prawda uznać, że z perspektywy jednej z największych postaci muzyki elektronicznej na świecie o wiele łatwiej mówić o takich sprawach – wszak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Niemniej warto docenić tak zdrowe podejście Martijna do budzącego sporo kontrowersji w świecie EDM rankingu. Stawia to młodego Holendra w kontrze do wielu artystów, którzy rokrocznie namawiają do głosowania na siebie (nie sposób nie przytoczyć tutaj chociażby sławnej sytuacji sprzed kilku lat, kiedy to Dimitri Vegas & Like Mike za pośrednictwem hostess z iPadami uczestników festiwalu Tomorrowland zachęcali do głosowania właśnie na nich).
Jak już wspomnieliśmy wyżej, nowego (lub starego-nowego) najpopularniejszego artystę EDM na świecie poznamy w nocy z soboty na niedzielę około godziny 1, natomiast wyniki z roku ubiegłego znajdziecie, wchodząc w ten link.