Od ponad 4 lat toczy się jedna z największych batalii prawnych świata EDM. Konflikt pomiędzy Spinnin’ Records a Martinem Garrixem dobiega właśnie końca – sąd apelacyjny uchylił bowiem część ustaleń niższej instancji, która w 2017 roku orzekła na korzyść artysty. Przebieg całej sprawy mógł niektórym z Was umknąć przez lata, więc zacznijmy od samego początku.
W 2015 roku Martin Garrix zerwał umowę ze Spinnin’
Pod koniec sierpnia 2015 roku w mediach społecznościowych pojawiła się informacja o odejściu Martijna ze Spinnin’ Records.
Powodem była różnica zdań odnośnie zasadności umów. Mimo, że podobała mi się współpraca ze Spinnin i MAS, nie było możliwości osiągnięcia porozumienia.
Martin Garrix
Od początku tego roku próbowałem odzyskać prawa autorskie do mojej muzyki wydanej w Spinnin oraz podtrzymać zaufanie do MAS. Jestem bardzo zawiedziony, że dyskusja nie doprowadziła do zamian warunków umowy lub przywrócenia mi praw autorskich i to właśnie dlatego je anulowałem.
W związku z tym, zamykam ten rozdział. Ufam, że każdy uszanuje to, że chcę to zostawić za sobą i wolałbym nie dyskutować o tym w przyszłości.
W listopadzie tego samego roku dowiedzieliśmy się z kolei o tym, że Holender pozwał swoją byłą wytwórnię. Uznał bowiem, że jako szesnastolatek został wprowadzony w błąd w aspekcie praw autorskich do swojej muzyki. Winnym tej sytuacji miał być Eelko van Kooten, jego były manager oraz ówczesny właściciel Spinnin’ Records. Według artysty, miał on udzielić mu fałszywych informacji w momencie podpisywania umowy ze Spinnin’ oraz MusicAllStars Management.
Miesiąc później Martijn wycofał pozew.
W wyniku dalszych negocjacji, Spinnin Records oddało mi prawa autorskie do mojej muzyki, co było głównym celem postępowania. Udzielę Spinnin Records ekskluzywnej licencji (przez określony czas) na utwory, które były wydane w tej wytwórni do sierpnia 2015 roku.
Martin Garrix
Pozostałe różnice zdań pomiędzy obiema stronami, prawdopodobnie będą tematem dalszego postępowania sądowego. W międzyczasie obie strony spróbują zawrzeć ugodę.
To nie koniec potyczki…
Wydawałoby się, że temat jest zamknięty, jednak na początku 2016 roku label wydał oświadczenie. Spinnin’ potwierdziło fakt przystąpienia do negocjacji kolejnego kontraktu – miało mieć to miejsce na początku 2015 roku. Wytwórnia odparła również argumenty odnośnie oszustwa, do którego miało dojść w 2012 roku. Argumentem potwierdzającym tę linię obrony miał być fakt, iż ojciec Martijna, który pomagał przy ustalaniu warunków, jest doświadczonym biznesmenem. Według zapisów ugodowych, Spinnin’ miało zostać w posiadaniu praw autorskich do muzyki Garrixa co najmniej do 2023 roku. Dodatkowo, MusicAllStarsManagement miało prowadzić karierę Holendra do 1 lipca 2017 roku.
Kilka dni później do statementu odniosła się druga strona. Ostatecznie sprawa trafiła do sądu, w którym mieliśmy się dowiedzieć, czy jednostronne zerwanie kontraktu przez Garrixa było zgodne z prawem. Artysta wnosił o odszkodowanie od Spinnin’ Records i MAS w wysokości odpowiednio 3,7 miliona i 650 tysięcy euro. Spinnin’ z kolei chciało, aby to artysta zapłacił odszkodowanie w kwocie 6,4 miliona euro.
We wrześniu 2017 roku sąd w Lelystad uznał, że doszło do konfliktu interesów. Eelko van Kooten, jako prezes Spinnin’, jednocześnie był właścicielem MAS, firmy odpowiedzialnej za negocjacje umowy Garrixa z wytwórnią.
Przedstawiciel wytwórni uznał, że Spinnin’ przyjrzy się sprawie i nie wyklucza apelacji, do której ostatecznie doszło. Dopiero teraz poznaliśmy ponowny werdykt.
Sąd apelacyjny orzeka na korzyść Spinnin’
Obie strony spotkały się ponownie, w sądzie apelacyjnym w Leeuwarden. Tuż przed świętami światło dzienne ujrzał wyrok uchylający część orzeczeń niższej instancji. Dowiadujemy się z niego, że umowa między wytwórnią a artystą została zerwana w sposób nieuzasadniony i nie było mowy o oszustwie czy innych nadużyciach. Potwierdzono też, że podczas negocjacji Martijnowi pomagał jego ojciec, który konsultował sprawę ze specjalistami i firmami fonograficznymi. W związku z tym Sąd uznał, że obie strony były świadome warunków kontraktu.
Oktay Düzgün, prawnik drugiego najpopularniejszego artysty EDM wegług rankingu DJ Mag Top 100 DJs, postanowił poczekać z komentarzem odnośnie wyroku do momentu powrotu mocodawcy z trasy koncertowej. Z kolei Eelko van Kooten odniósł się do sytuacji w następujący sposób:
Cieszę się, że Sąd Apelacyjny orzekł, że zawarliśmy ważne umowy z Martijnem, których należało przestrzegać. Wyrok ten potwierdza, że oskarżenia o oszustwo były nieuzasadnione. Mimo, iż zdążyłem już sprzedać Spinnin’ Records i MusicAllStars Management, te oskarżenia były skierowane również do mnie osobiście. Z dumą wspominam udaną współpracę z Martijnem i życzę mu powodzenia w przyszłości.
Eelko van Kooten, dyrektor generalny Spinnin’ Records
Martin będzie musiał zadośćuczynić Spinnin’ straty powstałe wskutek przedwczesnego zerwania porozumienia. To, jak duże będzie to zadośćuczynienie, będzie przedmiotem kolejnych sądowych potyczek.