Na koniec majówki ze świata EDM przychodzą niestety bardzo smutne doniesienia. Branża muzyki elektronicznej straciła kolejnego, niezwykle uzdolnionego producenta. Nie żyje Pierce Fulton, amerykański producent.
W chwili śmierci miał zaledwie 28 lat.
Powodem problemy mentalne
Wiadomość o śmierci artysty pojawiła się w jego mediach społecznościowych. Odpowiada za nią jego starszy brat Griff, który w długim stanowisku opowiada, iż Pierce Fulton odszedł w zeszły czwartek. Jak się okazuje, powodem był słaby stan zdrowia psychicznego.
Serce mi pęka, gdy dzielę się z wami wiadomością, że Pierce zmarł w czwartek wieczorem po tragicznej walce z jego zdrowiem psychicznym.
– Griff Fulton
Amerykanin znany był ze swojego ciekawego, nieszablonowego stylu. Jego produkcje ukazywały się nakładem takich labeli jak Armada czy Monstercat. Jest to ogromna strata dla branży muzycznej. Bardzo szybko hołd producentowi złożyli koledzy po fachu, tacy jak chociażby Rezz, ATTLAS czy Louis The Child.
— Pierce Fulton (@PierceFulton) May 3, 2021
Taką muzykę zostawił po sobie
Pierce Fulton nie był w ostatnich latach bardzo głośną postacią na scenie EDM. Mimo to osoby zaznajomione z brzmieniami progressive house z pewnością powinny kojarzyć go z utworu “Kuaga“, należącego do kanonu utworów z tak zwanej “złotej ery EDM”.
Szerokim echem rozniósł się również jego collab z Martinem Garrixem i Mike’iem Shinodą, zatytułowany “Waiting For Tomorrow“.
W ubiegłym roku, wraz z jednym z członków duetu Botnek, Pierce założył nowy alias. Panowie jako Leaving Laurel wydali nakładem wytwórni Anjunadeep kilka EPek.