Choć Purple Disco Machine działa na scenie już od 2009 roku, to jego kariera nabrała prawdziwego rozpędu dopiero w ostatnich latach. Radiowy sukces utworu “Hypnotize” oraz oficjalne remiksy hitów “Don’t Start Now” czy “Rain On Me” przyniosły spory rozgłos niemieckiemu DJowi. Latem wystąpił na wielu festiwalach (w tym na FEST Festival) prezentując swoją nową muzykę, a 15 października przyszedł czas na kolejny krok – drugi studyjny album pt. “Exotica”.
Trzymamy się własnego stylu
Tino Piontek zasłynął na scenie charakterystycznym stylem, nawiązującym do starej, dobrej muzyki disco. Album pod tym względem nie zawodzi – Purple Disco Machine trzyma się przepisu który opanował do perfekcji, co zapowiadał w wywiadzie dla edm.com:
Każdy kto lubi moją muzykę, polubi ten album. Rozwinąłem swoje brzmienie w ostatnich kilku latach, jest więc on ewolucją albumu Soulmatic. To funk disco z połowy lat 80-tych, Italo disco, ale w nowej odsłonie. Starałem się przekształcić te gatunki do 2021 roku aby stworzyć swój własny styl.
Już od pierwszych minut “At The Disco” i “Don’t Stop” uderzają słuchacza chwytliwymi, tanecznymi bitami pełnymi diskaczowych syntezatorów, gitar i wokoderów. I choć znajdziemy również nieco spokojniejsze chwile, jak w “Opposite Of Crazy” czy zamykającym album “Wanna Feel Like A Lover”, to wciąż nie oddalamy się za daleko od oldskulowych klimatów.
Godzina nowego materiału
Niemiecki DJ nie zamierzał podążać za trendami coraz krótszych i mniej obfitych w nowości albumów. “Exotica” zawiera 14 kawałków – hitowe single “Hypnotize” i “Fireworks” oraz aż 9 nowości, razem składających się na godzinę materiału. Wśród gości znajdziemy między innymi znanego z house’owych hitów wokalistę o pseudonimie Elderbrook.
Pełen album do odsłuchu znajdziecie poniżej. Pełna recenzja płyty już wkrótce na Shining Beats.