Takiego obrotu spraw nie spodziewał się chyba nikt! Ale zacznijmy od początku.
We wtorek informowaliśmy Was o kolejnych potwierdzonych artystach na tegorocznym festiwalu Tomorrowland. Wśród nich pojawił się także Martin Garrix, który – jak podała oficjalna strona imprezy – pojawi się w Boom tylko raz, mianowicie 19 lipca, na scenie swojego labelu – STMPD RCRDS.
Wiele osób sądziło, że to najpewniej błąd i występ Martijna na Mainstage zostanie dopisany w późniejszym terminie. Tymczasem jeden z fanów postanowił zapytać samego zainteresowanego o tą sprawę. Odpowiedź była jednoznaczna.
![Obraz może zawieraÄ: 1 osoba, tekst](https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/50849888_2174984952561601_1853869307004452864_n.jpg?_nc_cat=101&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=60ccac312c57ebdfde92ebc22a4f0e06&oe=5CB3A494)
~@nmd973
“Nie gram na Mainstage w tym roku! Będę tylko na scenie STMPD podczas weekendu pierwszego”
~Martin Garrix
Jest to decyzja dosyć szokująca – wszak podczas ubiegłorocznej edycji dla najpopularniejszego EDMowego artysty na świecie wg rankingu DJ Mag znalazło się miejsce na scenie głównej Tomorrowlandu, i to w najbardziej prestiżowym slocie – czyli na zamknięcie weekendu na scenie głównej.
Zastanawiając się nad przyczyną takiego stanu rzeczy, możemy jednak na samym starcie wykluczyć ewentualny konflikt Martijna z ID&T, organizatorami eventu. Wszak dwudziestodwulatek pojawi się na imprezie, i to na scenie własnej wytwórni (gdzie bardzo możliwe, że wystąpi także Blinders).
Zamknięcie jednych drzwi pozwala jednak otworzyć inne – kto wie, być może luźniejszy terminarz pozwoli młodemu producentowi wystąpić podczas tegorocznej edycji Sunrise Festival? Nie pogardzilibyśmy!