twocolors: “Nie myślimy zbyt wiele o polityce stojącej za muzyką” (wywiad)

Niemiecki duet producencki opowiedział Patrykowi Wojtanowiczowi o kulisach powstawania swoich hitów oraz o ich spojrzeniu na tworzenie.

kalendarz

“Tekst jest dobry, kiedy możesz się z nim utożsamić”

W muzyce elektronicznej – przynajmniej taka jest moja opinia – kwestie wokalne czy tekstowe są na drugim miejscu, ustępując miejsca samej produkcji, klimatowi, melodii i energii. Jak wy to widzicie?

E: Dla nas wokal i teksty są naprawdę ważne. Wiem, że w większości gatunków elektronicznych – często słyszymy to w branży – teksty, wokal i przekaz, czyli to, co w piosence jest najważniejsze, są na drugim miejscu. To nigdy nie powinno tak wyglądać. Wokal musi być z przodu, bo to właśnie wokal ludzie słyszą najczęściej. Wszyscy mówią, więc jest to coś, czym ludzie się łączą.

Naprawdę trudno jest mieć i produkcję, i wokal na dobrym poziomie. Kiedy masz dobry wokal i złą produkcję, to nadal jest to zła piosenka – i na odwrót. Czasami masz naprawdę atrakcyjny i naprawdę porywczy wokal, który naprawdę trzyma piosenkę i sprawia, że ​​nabiera ona blasku. Innym razem instrumental gra tę samą rolę. Ale naprawdę staramy się, aby zarówno poziom instrumentalny, jak i wokalny były na dobrym poziomie.

kalendarz

P: Uważamy też, że wokal ma powodować, że słuchacz widzi przed sobą pewien obraz. Tekst jest dobry, kiedy możesz się z nim utożsamić lub możesz powiedzieć: „Czułem coś takiego wcześniej” albo „Znam kogoś, kto czuł się tak wcześniej”. Tak otwieramy drzwi, aby wejść do twojego serca, mózgu lub uczuć. A kiedy produkcja też się rozkręca, to celem jest wywołanie uczucia w stylu: „OK, mógłbym płakać i tańczyć jednocześnie”. I to zawsze staramy się osiągnąć.

E: Z drugiej strony chodzi też o wywołanie odpowiedniego vibe’u. W wielu krajach muzyka latynoska jest naprawdę popularna. Choć wielu słuchaczy nie zna hiszpańskiego, to główną rolę odgrywa tutaj vibe. To wszystko naprawdę zależy od wielu czynników.

P: W związku z tym dbamy także o szlagworty, aby słuchacz mógł przynajmniej zaśpiewać „I want your heavy metal love” albo „You drag me down, you’re cynical”. Ma to mieć coś takiego w sobie, że nawet jeśli nie mówisz po angielsku lub nie rozumiesz tego języka, to nadal możesz śpiewać tę piosenkę, ponieważ coś w niej czujesz. Kiedy byliśmy dziećmi, nie potrafiliśmy mówić po angielsku, a i tak po prostu śpiewaliśmy.

E: Myślę, że także melodia wokalu musi być chwytliwa, tak samo chwytliwa jak teksty, ponieważ dla osób, które nie mówią po angielsku, musi to coś, co naprawdę trafia prosto do ich serc. Niektóre piosenki są bardziej klimatyczne, niektóre są dobre ze względu na tekst, inne są dobre ze względu na progresję akordów. Niektóre piosenki mają to wszystko, choć jest to również pojęcie względne. Każdy ma inny gust.

“Zmieniamy tak wiele w oryginalnej piosence, że jest to tak naprawdę coś nowego”

Często spotykam się z komentarzami osób, które uważają, że twórcy, którzy robią covery lub odświeżają hity sprzed lat, idą na łatwiznę i tak naprawdę nie chcą wymyślać czegoś samodzielnie. Nie będę od was wymagać komentarza odnośnie tego – chociaż możecie to zrobić, jeśli chcecie. Mnie interesuje nieco inny aspekt sytuacji. Jak bardzo w ostatnich latach proces pisania piosenek stał się trudniejszy? Mam tu na myśli stricte oryginalne kompozycje.

E: Z miłą chęcią odniesiemy się do tematu remake’ów. My zwykle nie robimy coverów – zmieniamy tak wiele w oryginalnej piosence, że jest to tak naprawdę coś nowego. To nie jest tak, jak w przypadku dzisiejszych coverów, że są te same teksty, te same progresje akordów i ten sam rytm pod nimi. Zawsze staramy się to ulepszyć i zrobić tak, aby nasz efekt był lepszy lub tak dobry jak oryginał, i który jednocześnie będzie czymś samodzielnym.

P: Na przykład w „Lovefool” – słyszeliśmy tę piosenkę już wcześniej i znamy ją, ale chcieliśmy oddać to szczęście z oryginału, w ramach przełamania tekstu, który był mroczny i tajemniczy. Chcieliśmy, żeby produkcja miała ten sam klimat. To właśnie zmieniliśmy w „Lovefool”.

To samo zrobiliśmy z „Cynical”. Byliśmy w studiu z chłopakami, którzy napisali oryginalną piosenkę, ale która nie miała tekstu. Więc mieliśmy tę melodię, którą ludzie znają i pętlę perkusyjną, którą ludzie znają, i po prostu wzięliśmy te dwie rzeczy, a potem dodaliśmy kilka akordów, dodaliśmy trochę tekstu i melodię, której nie było tam wcześniej. Safri Duo wiele razy próbowali umieścić w “Played-A-Live” wokal. Robili to już jakieś 20 lat temu, kiedy piosenka odniosła sukces. Chcieli dzięki temu wejść do radia i uczynić tę piosenkę bardziej mainstreamową, ale nie byli w stanie tego rozgryźć. Nam się udało. Byliśmy w studiu i długo próbowaliśmy znaleźć coś, co dałoby instrumentalowi nową perspektywę. I myślę, że zawsze staramy się to robić. Zawsze idziemy trudną drogą. Chcemy, aby ludzie mogli słuchać naszej piosenki i oryginalnej wersji i nadal myśleć, że ta nasza jest fajna.

Obecnie popularne jest używanie wokali lub melodii sprzed lat. Podoba nam się też ten pomysł, ale gdy znajdziemy melodię lub sekwencję akordów, która nam się naprawdę podoba, a do tego czujemy, że możemy dodać do utworu trochę wartości, to działamy. Nie robimy tego dlatego, że jest to popularne. I tak, w przypadku „Heavy Metal Love” – jest to utwór całkowicie oryginalny. Rozprzestrzenił się on także w wielu krajach i spodobał się ludziom. Nie musimy więc zawsze przerabiać czegoś sprzed lat. Możemy też pisać własne piosenki, ale kiedy używamy czegoś z kiedyś, to w taki sposób, jakbyśmy używali przypraw, gdy gotujemy posiłek i bierzemy coś, czego być może nie ma w oryginale. Po prostu coś z tego bierzemy i gotujemy coś własnego.

kalendarz

Miałem okazję rozmawiać z wieloma muzykami i producentami. Gdy pytałem ich, która piosenka ich autorstwa jest ich ulubioną, nie byli w stanie odpowiedzieć, mówiąc, że to tak, jakby mieli wybrać swoje ulubione dziecko. Czy macie podobne odczucia?

P: Zawsze mówimy: „kiedy tworzymy piosenki, to jest to proces niczym wychowywanie dziecka”. Gdy dana piosenka ma swoją premierę, to jest to tak, jakby ten dzieciak właśnie kończył 18 lat. Mówimy wtedy: „OK, żyjesz teraz własnym życiem”. Więc wyjdź, baw się, poznawaj ludzi. I miejmy nadzieję, że wszyscy cię polubią.

E: Oczywiście mamy piosenki, które naprawdę lubimy. Przykładowo „Stereo” – obecnie myślę, że jest to jedna z moich ulubionych.

P: Dla mnie jest to „Heavy Metal Love”, ponieważ kocham w tym numerze wszystko. I nadal brzmi on tak fajnie, gdy go słucham.

E: Myślę, że to fajne, bo uwielbiamy brzmienie lat 90tych. W tej piosence wykorzystaliśmy rave’owy synth z lat 90. Próbujemy wykorzystać to w naszej produkcji i piosence i naprawdę pasuje to do piosenki i naszego brzmienia. Więc tak, myślę, że „Stereo” jest dla nas naprawdę wyjątkowe.

kalendarz

Total
0
Shares
☕ Postawisz nam kawusię?