UPDATE 02.12.2021 21:22
Po artykule portalu EDM.com powołującym się na rzekome “oświadczenie” rodziny Toma Swoona w kontekście autentyczności utworu “Collide”, na Twitterze Doriana pojawiło się dementi. Jego treść, a także więcej informacji znajdziecie pod tym linkiem.
Dosłownie za kilka dni miną 4 lata od spowodowania przez Doriana Tomasiaka wypadku ze skutkiem śmiertelnym. W jego wyniku producent znany jako Tom Swoon trafił do więzienia – a wieść gminna niesie, że zdążył z niego już nawet wyjść. Wieść ta, mimo iż nadająca się do traktowania bardziej w charakterze ciekawostki, zdaje się być naprawdę interesująca. Szczególnie, że 1 grudnia na muzycznych profilach dwudziestoośmiolatka… ukazał się nowy utwór.
Tom Swoon z nowym kawałkiem?
Co warte podkreślenia – to nie jest pierwsza taka sytuacja. Już w 2019 roku pisaliśmy na naszych łamach o remiksie, który rzekomo miał stworzyć Tom Swoon. Z kolei pod koniec stycznia ubiegłego roku po portalach streamingowych rozdystrybuowany został zupełnie odmienny od utworów Doriana kawałek “Hey Hey, My My“.
O ile ten pierwszy kawałek zniknął już z profilu (najpewniej dlatego, że był ukradziony, o czym także pisaliśmy u nas), o tyle ten drugi w dalszym ciągu jest dostępny. Ba, zdołał wykręcić nawet ponad 100 tysięcy odtworzeń.
Teraz jednak zrobiło się jeszcze ciekawiej – bowiem na profilach Swoona na Spotify, Apple Music czy YouTube Music pojawił się utwór zatytułowany “Collide”. I tutaj wiadomo zdecydowanie mniej, niż w tamtych sytuacjach.
Przede wszystkim – “Hey Hey, My My” zupełnie odbiegało od stylu Doriana, czego o “Collide” powiedzieć już nie można. Utwór ten jest bowiem osadzony w progressive house’owych klimatach, z których polski twórca był przecież znany. Sam track nie brzmi jednak tak jakościowo, jak moglibyśmy się spodziewać po utworach Toma Swoona. Już samo to budzi podejrzenia odnośnie autentyczności tego singla.
Zastanawiającym faktem jest także okładka, na której – w tle napisów – widzimy sylwetkę łudząco przypominającą po samych konturach Doriana.
Nie oznacza to jednak tego, że nie jest to próba podszycia się pod postać mającą ponad 200 tysięcy monthly listeners na Spotify. Szczególnie, że jest to stosunkowo nietrudny w wykonaniu proceder – tym bardziej, że mowa o profilu artysty, który zakończył oficjalnie działalność.
Jak scamować na portalach streamingowych?
Dziś dodanie swojej muzyki do usług streamingowych czy sklepów z muzyką nie jest trudne. W tym celu można skorzystać z usług wielu firm, które zajmują się dystrybucją muzyki – najpopularniejsze z nich to TuneCore i DistroKid.
I tu dochodzimy do jednej z głównych bolączek portali streamingowych – mianowicie do zdarzającego się bardzo często procederu dopisywania przez mało znanych artystów do swoich utworów postaci bardziej znane. Cele takiego działania są proste:
- pojawienie się w personalizowanych playlistach pokroju “Release Radar” na Spotify u osób, które słuchają utworów dopisanego artysty bądź go followują
- wpłynięcie na algorytmy usług streamingowych w taki sposób, aby w przyszłości chętniej podpowiadały inne utwory danego artysty osobom, które natkną się na taki “oszukańczy” kawałek
W tym wypadku mamy jednak do czynienia z wpisaniem aliasu Tom Swoon w polu autor/wykonawca bez wpisywania innego aliasu.
W obydwóch przypadkach istnieje możliwość zgłoszenia dystrybutorowi nieprawidłowego przypisania. Może to zrobić zarówno Tom Swoon bądź jego reprezentant, jak i oryginalny autor “Collide”. Niewykluczone jest wszak, że ktoś ukradł innemu artyście ten utwór i zlecił w firmie dystrybucyjnej wydanie go pod aliasem polskiego producenta.
Nieaktywne przez długi czas profile artystów są narażone na takie sytuacje – wszak istnieje duże prawdopobieństwo, że taki artysta właśnie z racji swojej nieaktywności nie zareaguje i numer ujdzie płazem. Podobnie wygląda sytuacja w wypadku kradzieży utworu innemu artyście – często bowiem informacje przepływają nie tak szybko, jak można byłoby w dzisiejszych czasach się spodziewać. W efekcie jeszcze wiele wody w Wiśle może upłynąć, zanim taka kradzież wyjdzie na jaw (oczywiście, jeśli do niej doszło).
Skąd te wątpliwości?
Doskonale rozumiemy, że ktoś może być zdziwiony tymi dywagacjami – wszak równie dobrze może to być faktyczny powrót Doriana do aliasu Tom Swoon. Na ten moment jednak nie wskazuje na to nic. Facebook’owa strona artysty została usunięta, zaś konto na Instagramie zostało sprzedane bądź shakowane.
Podobnie sytuacja wygląda w kontekście profilu na Spotify, który od kilku lat wygląda tak samo. Zazwyczaj powrotom na scenę towarzyszy zmiana wizerunku i kampania marketingowa – tutaj tego nie widać.
A więc chyba jednak nie powrót…
Próżno więc szukać kanału społecznościowego, na którym znalazłaby się wiarygodna informacja o powrocie na scenę i wydaniu nowego singla. Najbardziej prawdopodobne jest więc to, że jesteśmy świadkami scenariusza, jaki zadział się przy wcześniej wspomnianym “Hey Hey, My My”. Innymi słowy – release “Collide” na 99% nie jest autentycznym utworem Toma Swoona.
Ktoś tutaj mógłby w związku z tym uznać, że kto wie, może za chwilę wszyscy doznamy szoku, jakiego dawno na polskiej scenie nie było. Na to akurat niewiele wskazuje – biorąc pod uwagę deklarację Doriana z 2018 roku o zakończeniu tego rozdziału w życiu.
Nie mam pojęcia, kiedy opuszczę więzienne mury – wiem jednak, że chcę je opuścić jako nowy człowiek i prowadzić zupełnie inne życie. Dlatego też podjąłem decyzję o zakończeniu projektu pod tytułem “Tom Swoon”. Nadszedł czas, by skupić się na innych, ważniejszych od kariery sprawach. Przepraszam, że to wszystko skończyło się tak nagle… i tak tragicznie.
Dorian Tomasiak aka Tom Swoon w liście z aresztu z 2018 roku
foto: Gromysz