Te wakacje pod względem wydawniczym Artur Kurzyński (znany szerzej jako Guy Arthur) może uznać za udane. Co prawda w oficjalnej dystrybucji z jego ręki ukazały się dwa utwory, ale zdecydowanie nie są to byle jakie rzeczy. Na pierwszy plan wybija się tu w szczególności “I Can’t Stop” – collab z Franky’m Nutsem wydany w GUD VIBRATIONS, labelu NGHTMRE’a i duetu SLANDER, dużych postaci amerykańskiej sceny basowej.
Oprócz tego, w tym roku łódzki producent wydał dwa utwory w ramach projektu CHOMPO, za którym stoi Tokyo Machine, a także jeden kawałek w Actuation. W poprzednich latach jego muzyka zasilała także katalog labelu NCS – i nie inaczej jest też w tym roku. To właśnie tam światło dzienne ujrzał najświeższy singiel Artura, zatytułowany “AIN’T MISS A CALL”.
Ponownie w NCS
Co tu dużo mówić – mijają lata, a sound Guy Arthura, patrząc na polską scenę, ani myśli się zestarzeć. Ci, którzy lubią i znają jego utwory, z pewnością wiedzą więc, czego się w “AIN’T MISS A CALL” spodziewać. Tym razem jest delikatniej i bardziej (ale bez przesady) “piosenkowo”, niż w singlu poprzednim – ale w dalszym ciągu energii tej kompozycji nie brakuje. Co ciekawe – tak, jak w niemałej ilości poprzednich kawałków, Artur odpowiedzialny jest nie tylko za produkcję, ale także za warstwę wokalną. A to na tle innych graczy polskiej elektroniki rzadka sytuacja.
Najnowsza propozycja Guy Arthur’a jest już dostępna – znajdziecie ją poniżej.