Spokojnie, nie zmieniamy branży, ani nie przechodzimy w tryb clickbaitów – tytuł jest jak najbardziej prawdziwy. Coraz częściej muzyka elektroniczna łączy się ze sportem. Koronnym przykładem niech będzie obecność logo festiwalu Tomorrowland na bolidach Formuły 1, a także występ Tiesto podczas jednego z wyścigów tej samej serii. Takich przykładów znajdzie się pewnie jeszcze wiele, tak naprawdę w każdej popularnej dyscyplinie sportowej.
Tym razem przenosimy się jednak daleko na zachód i odwiedzamy najlepszą ligę koszykarską na świecie – NBA. Nie od dziś wiadomo, że przyciąga ona dużo celebrytów oraz artystów, co może pomóc obu stronom w rozpoznawalności.
Armin na boisku Chicago Bulls
Podczas jednego z meczów sezonu regularnego NBA, podczas którego Chicago Bulls podejmowało na własnym boisku New York Knicks, w przerwie kibiców czekała nie lada gratka. Był nią występ Armina van Buurena, który po serii koncertów w Ameryce Północnej postanowił odwiedzić były klub Michaela Jordana.
Ostatnia noc była jak spełnienie marzeń z dzieciństwa, ponieważ byłem wieloletnim fanem, a także śledziłem ostatni serial Netflix o Michaelu Jordanie i Chicago Bulls. To był wielki zaszczyt zagrać specjalny pokaz w przerwie meczu, a ja wciąż jestem pełny energii po występie.
Armin van Buuren
Co ciekawe – to nie pierwszy przypadek w ostatnich miesiącach kiedy światowej sławy didżej występuje na boiskach NBA. Podczas majowych playoffów w Nowym Yorku wystąpił David Guetta.
Wielkie firmy oraz marki związane ze sportem coraz częściej sięgają po znanych artystów. Szczególnym uznaniem cieszą się ci tworzący muzykę elektroniczną, która po prostu dobrze komponuje się z wydarzeniami sportowymi.