“W Krotoszynie dobiliśmy już do sufitu”. Organizator Target One Festival opowiada o zmianach (wywiad)

Patryk Kubicki, jeden z organizatorów Target One Festival, w rozmowie z Shining Beats opowiedział o szczegółach tegorocznej edycji.

silesia beats

W tym roku Wrocław powraca na mapę solidnych elektronicznych wydarzeń w formie plenerowej. Dzieje się to za sprawą Target One Festival – imprezy, która dotąd odbywała się w Krotoszynie, by od 2024 roku zmienić miejsce na stolicę Dolnego Śląska. Podczas tegorocznej odsłony pojawią się najmocniejsze w historii tej marki elektroniczne brandy. Headlinerami imprezy zaplanowanej na 8 czerwca są Vini Vici i Ben Nicky. W sumie do dyspozycji fanów trance i techno będą trzy sceny, w tym charakterystyczny Technobus. Więcej informacji na temat tego, co będzie dziać się na Polach Marsowych, znajdziecie poniżej.

Na półtora miesiąca przed “dniem zero” postanowiliśmy porozmawiać z Patrykiem Kubickim, organizatorem wydarzenia. Zapytaliśmy o powody zmiany lokalizacji, szczegóły tego, co nas czeka, a także o ryzyka, jakie mogą na cały projekt czekać.

silesia beats

Miłej lektury!

“W Krotoszynie dobiliśmy już do sufitu”

Patryk Wojtanowicz (Shining Beats): Zacznijmy od czegoś luźniejszego – jakieś dwa tygodnie temu widzieliśmy się na Dreamstate, jak wam się podobało?

ultra

Patryk Kubicki (Target One Agency): Każdy event tego typu jest wyjątkowy, aczkolwiek my już zaczynamy patrzeć na tego typu produkcje od innej strony. Widzimy wady oraz zalety danego eventu, które próbujemy udoskonalić w naszym projekcie. Podsumowując Dreamstate uważamy, iż było bardzo profesjonalnie lecz niczym nas nie zaskoczył względem tego co przygotowaliśmy u nas.

To teraz przejdźmy już do nieco trudniejszych tematów – dlaczego już nie Krotoszyn? A skąd pomysł akurat na Wrocław?

W Krotoszynie dobiliśmy już do sufitu. Zauważyliśmy, iż na tego typu poziom gwiazd, w jaki wchodzimy, lokalna społeczność nie jest gotowa, a baza noclegowa nie pozwala na rozwój. W zeszłym roku 95% uczestników naszego eventu było spoza powiatu, a w promieniu 35 kilometrów mieliśmy zarezerwowane wszystkie możliwe noclegi. Rozwój naszej marki wymagał konkretnych zmian w zespole oraz lokalizacji samego wydarzenia.

Wrocław jest stolicą Dolnego Śląska, który zasługuje na dużą imprezę klubową. Jeśli spojrzymy na imprezy halowe, chociażby Adriana (onTune, włodarz Euforia Festivals – przyp.red.) to cieszą się one we Wrocławiu dużym powodzeniem. Po ogłoszeniu zmiany lokalizacji otrzymaliśmy sam pozytywny feedback od uczestników, że właśnie na tego typu wydarzenie we Wrocławiu czekali. Połączenia komunikacyjne, baza noclegowa oraz sam klimat miasta jest idealny dla naszego rozwoju.

kalendarz

Wasz tegoroczny lineup można chyba śmiało nazwać najdroższym w waszej historii. Jak duże z waszej perspektywy jest to ryzyko pod względem finansowym?

Jak dobrze zauważyłeś, lineup jest na poziomie światowym i takie też są koszty. Dzięki poczynionym zmianom osobowym w spółce mogliśmy zrobić krok do przodu pod każdym względem, w tym też finansowym. Ryzyko oczywiście jest ogromne, gdyż produkcja takiego wydarzenia niesie za sobą setki tysięcy złotych, ale jesteśmy na to przygotowani i mamy nadzieję, iż frekwencja dopisze, tym samym dając możliwość podnoszenia poprzeczki o kolejny poziom w przyszłym roku. Patrząc na odwołane wydarzenia musimy być jak najbardziej transparentni względem uczestników. Kroki poczynione dają stuprocentową gwarancję, iż wydarzenie się odbędzie.

Gdybyśmy z tegorocznego lineup’u mieli odjąć headlinerów, to który występ byłby przez was najbardziej wyczekiwany?

Lineup został tak zaplanowany, aby trafić w gusta każdego. Każdy z artystów ma coś do przekazania poprzez swoją muzykę. Osobiście jestem ciekawi występu Christiny Novelli, usłyszeć jej hit “Concrete Angel” w wersji akustycznej będzie dla nas jako organizatorów czymś nowym. Z drugiej strony – Adam czeka z niecierpliwością na występ Super 8 & Tab. Jak widzisz, każdy ma swoje typy i tak jak wspomnieliśmy nasz lineup pozwoli każdego zadowolić. Odwracając pytanie, a Tobie kto przypadł najbardziej do gustu z naszego składu?

silesia beats

ultra

“U nas ludzie rzadko używają smartfonów do kręcenia video”

Chyba najbardziej Ben Nicky, który naprawdę lubi mocne brzmienia. Tych zresztą na Target One nie zabraknie, bo po raz kolejny waszą imprezę odwiedzi Technobus. Jaki z waszej perspektywy był odbiór tej atrakcji przez uczestników podczas ubiegłorocznego Target One?

Poprzednia edycja umocniła nas w przekonaniu, iż Technobus Łukasza (manager klubu Holidays Orchowo – przyp.red.) musi być naszym stałym bywalcem. Ludzie z całego świata łącznie z nami są zachwyceni tym projektem. Reakcje na ogłoszenie Technobusa podczas Target One Festival 2024 same odpowiadają na Twoje pytanie. Każdy, kto jeszcze nie miał okazji pobawić się jako pasażer tego autobusu, powinien zdecydowanie do niego wsiąść, a bilet na Target One to umożliwia bez dodatkowej kontroli biletu!

Na przestrzeni lat brzmienie waszego wydarzenia uległo pewnym zmianom. Co skłoniło was do tego aby to właśnie trance i techno były gatunkami wiodącymi?

Jak z pewnością wiesz, jesteśmy również fanami innego rodzaju muzy. Trance i techno na przestrzeni ostatnich lat pokazało, iż tego typu eventów ludzie oczekują. Przede wszystkim w ostatnim okresie żniwa muzyczne w Polsce zbiera z pewnością Techno, które mocno będziemy rozwijać, czego efekty będzie widać już podczas tegorocznej edycji.

kalendarz

Zauważyłem, obserwując organizatorów różnych imprez, że zazwyczaj napięta atmosfera zmienia się na lepsze wtedy, kiedy na scenie pojawia się headliner. Zauważyliście coś takiego u siebie?

Powiem szczerze, że staramy się układać tak lineup, aby każdy artysta był tak zwanym Headlinerem dla wybranej grupy fanów. Wiadomo, że sprzedaje się przede wszystkim imprezę dużym, jednym czy dwoma nazwiskami. Headlinera również wrzucamy w tak zwany prime time, więc może stąd takie spostrzeżenie. Jednak u nas nie zauważyłem tego typu zjawiska, gdyż na nasz festiwal przyjeżdżają świadomi uczestnicy – co można zauważyć nawet pod względem używania telefonów komórkowych. Jedna z osób związanych z produkcją w zeszłym roku zwróciła na to uwagę i rzeczywiście, przeglądając materiały zauważaliśmy, iż u nas ludzie rzadko używają smartfonów do kręcenia video, gdyż bawią się od początku seta do końca z przerwami na „procenty”. Bardzo nas ten fakt oczywiście ucieszył, że w dzisiejszych czasach możemy tym się pochwalić.

Brand Target One od pierwszej odsłony zdążył napotkać na parę zawirowań i zmian. Jak to wyglądało z perspektywy waszej jako obecnych organizatorów?

Tak, jako brand Target One zaczynaliśmy jako impreza miejska finansowaną przez Krotoszyński Ośrodek Kultury. Po kilkuletniej przerwie – już jako prywatna firma – powołaliśmy ten twór do życia, rejestrując i patentując znak towarowy na całym świecie. Na przełomie czterech ostatnich lat zmieniali się dodatkowi udziałowcy spółki aż trzykrotnie. Trudno znaleźć było udziałowca, który będzie mógł dotrzymać kroku rozwojowego pod względem finansowym. Do niedawna robiliśmy wydarzenia mieszące się w budżecie 100 tysięcy złotych. Dziś jest to przebitka ponad jedenastokrotna. Aktualnie niezmiennie jestem większościowym udziałowcem spółki wraz z Adamem, czyli prezesem zarządu spółki oraz Michałem, który dołączył do nas w tym roku pod szyldem spółki HZM Polska Sp z o.o.

Tak patrząc zupełnie na trzeźwo – gdzie widzielibyście brand Target One za pięć lat?

silesia beats

Patrząc na skok rozwojowy ostatnich 5 lat to ciężko to sobie wyobrazić, ale myśląc trzeźwym umysłem… Chcielibyśmy zostać we Wrocławiu tak długo, jak pozwoli nam teren pod względem pojemności i przychylności władz lokalnych. Jeśli tylko frekwencja będzie dopisywać, a sytuacja na świecie nie zmieni się drastycznie, to ciągły rozwój i gonitwa za najlepszymi w branży.

“Dzisiejsze pokolenie młodzieży żyje trochę w innym świecie”

A skoro o tej perspektywie mówimy – w jakim miejscu widzicie ogólnie rzecz biorąc rynek elektronicznych wydarzeń w naszym kraju? Wiele imprez jest nastawionych na starszą klientelę, a młodszych zainteresowanych tematem elektroniki nie jest już tak wielu…

Bardzo trudne pytanie. Tak jak powiedziałem wcześniej, dziś mamy klienta świadomego, który przyjeżdża dla muzyki, gdyż to po prostu kocha. Dzisiejsze pokolenie młodzieży żyje trochę w innym świecie i będzie nam bardzo trudno dotrzeć do niego takimi wydarzeniami. Muzyka EDM nie broni się w chwili obecnej w Polsce wśród młodzieży, to tym bardziej Trance czy Techno. Na szczęście na przestrzeni lat możemy zauważyć, iż trendy zataczają koło – dokładnie jak z modą – i na to pozostaje nam liczyć. Może darmowy wstęp na imprezę od 18 do 21 roku życia mógłby pokazać młodym ludziom kierunek? To tylko taki szybki pomysł, ale kto wie…

A jeśli chodzi o kwestie finansowe – jak bardzo ostatnie lata utrudniły wam działanie? Niejednokrotnie słyszeliśmy przecież o wyższych gażach dla artystów czy wyższych cenach za prąd, które to mają duży wpływ na ceny biletów…

Tak jak wspomniałem – mieliśmy sporo zawirowań w spółkach i wiele zmian personalnych, między innymi spowodowanych coraz to większymi nakładami finansowymi. Wszystko na świecie idzie w górę, więc również wynagrodzenia artystów czy prąd. Musimy powoli również podnosić ceny biletów, a polski klient musi wziąć pod uwagę ceny w Polsce i nie porównywać prywatnych firm do zagranicznych festiwali z dofinansowaniem państwowym. Może doczekamy się czasów, iż jakiś festiwal w Polsce otrzyma dotację z ministerstwa kultury. Wystarczyło by otrzymać 25% kwoty, jaką wydajemy z podatków na przykład na trasy koncertowe TVP, a moglibyśmy w Polsce zrobić coś wielkiego w normalnej cenie.

Domykając naszą rozmowę – czego w skrócie spodziewać się po tegorocznym Target One?

W tym roku wchodzimy w świat największych festiwali w kraju. Myślę, iż po tym wydarzeniu będziemy porównywani do największych graczy w Polsce jak imprezy Dreamstate czy Euforia Adriana. Sama technika sceniczna przekroczyła cały zeszłoroczny budżet. Chcemy zaistnieć, chcemy by o nas mówiono w pozytywnym tego słowa znaczeniu.


rozmawiał Patryk Wojtanowicz / foto: ErZet Arts

kalendarz

Total
0
Shares
☕ Postawisz nam kawusię?