Dzięki niemu alternatywa zyskała nowy oddech. Oto Tame Impala [SZERZEJ (NIE)ZNANI]

Zespół Tame Impala stał się jednym z fenomenów sceny muzycznej ostatnich lat. Jednak wciąż wielu ludzi nie zna jego muzyki.

nastia

Jest headlinerem masy festiwali, w tym między innymi Coachelli, jego utwory mają miliony, jak nie miliardy odtworzeń na serwisach streamingowych. Posiada na swoim koncie wiele nagród czy ciekawych współprac z gigantami sceny. Nadal jednak znajdą się ludzie, którzy nie trafili na jego twórczość, w której łatwo się zakochać. Obecnie dużą rolę w promocji muzyki pełni TikTok, gdzie znajduje się pełno urywków produkcji Tame Impala w zmodyfikowanych wersjach. Jednak to oryginalne utwory Kevina Parkera to perełki, na które mnóstwo ludzi trafiło, ale nie wszyscy wiedzą o tym.

W kolejnej części naszej małej serii ukażemy nieświadomym, co stworzył Australijczyk odpowiadający za jeden z ciekawszych projektów na obecnej scenie muzycznej. Będzie zarówno o solowej pracy, jak i działaniach czy remiksach dla innych artystów.

nastia

Hity od pierwszych wydań

Oryginalny projekt swoje ciekawe brzmienie rozwijał na przestrzeni lat, jednak już na pierwszej EPce nie brakowało zapadających w pamięci produkcji. Zaczynano od mocnych inspiracji latami 80. czy 90., bardziej skręcając w typowo gitarowe granie. W 2008 zaprezentowano w ramach “Tame Impala” 5 utworów, ale to “Half Full Glass of Wine” podbiło najbardziej serca słuchaczy.

nastia

2009 to dwa utwory z większymi naleciałościami psychodelicznych brzmień. Klimatyczne “Sundown Syndrome” wyróżnia się na tle najbardziej znanych utworów projektu, między innymi przez trąbkę.

Debiutancki album

Są artyści, którzy przebijają się ze swoim pierwszym krążkiem, jak i tacy, którzy na swój moment czekają dłużej. “InnerSpeaker” spodobał się krytykom muzycznym, takim jak lokalne radio Triple J czy magazyn Pitchfork. Swoistymi klasykami w dyskografii Tame Impali stały się “Why Won’t You Make Up Your Mind?” czy “Solitude Is Bliss”, definiując brzmienia australijskiego projektu.

Podczas promocji debiutanckiego albumu Kevin zdążył się pochwalić, że w drodze ma kolejną porcję materiału. Dwa lata później otrzymaliśmy kolejny krok w formie projektu, czyli “Lonerism”. Pośpiech nie był tu złym doradcą, a krążek jest pełen perełek. To z niego wywodzi się nierozłączny element koncertów Tame Impali – “Elephant”.

Do tej pory jednym z największych hitów Kevina jest “Feels Like We Only Go Backwards”. Tak, on też swoje miejsce znalazł na drugim długograju jego projektu.

Do tego ikoniczne “Mind Mischief” czy “Endors Toi”. To też punkty dość często spotykane na trasach koncertowych Tame Impali do dnia dzisiejszego.

nastia

nastia

Przełomowy moment

Raczej nie będziemy kłamać, gdy napiszemy, że to dzięki “Currents” Tame Impala zdobyło wielu fanów. Kilka miesięcy przed wydaniem dość istotnego dla sceny albumu, Kevin zarzekał się, że na tę chwilę ta forma wydań twórczości mu się znudziła. Potwierdzeniem tego może być fakt, że pierwszy singiel ja promujący pojawił się… jako darmówka. “Let It Happen” już ukazuje zmianę stylu projektu Parkera, gdzie zauważamy więcej syntezatorów.

Synth-popowe elementy czy więcej elektronicznych brzmień sprawiło, że wydany w 2015 krążek podbił serca słuchaczy wielu gatunków. Nadal psychodeliczne brzmienia doznały nowego sznytu, a produkcje z “Currents” do tej pory są najchętniej słuchanymi utworami spod znaku Tame Impala. Na szczycie tej listy jest “The Less I Know The Better”.

Chwila oddechu

Skręcając od inspiracji elektroniką w stronę progressive rocka. Na spokojniejsze “The Slow Rush” fani musieli czekać aż pięć lat, a rok wcześniej poznając pierwsze single. Nowy krążek zarówno powraca klimatycznie do pierwszych dwóch albumów, ale również rozwija dorobek muzyczny Tame Impali. Zarówno pierwszym singlem jak i utworem, który odniósł największy sukces było “Borderline”.

Projekty poboczne

Nie tylko własnymi pomysłami człowiek zyje. Kevin nie zamyka się na współpracę z innymi twórcami. Najświeższa promuje… nadchodzący album Gorillaz. “Animowani” artyści prócz Parkera do hipnotyzującego utworu zaprosili również Bootie Brown.

Ścisła elektronika Australijczykowi nie jest obca. Artysta w 2018 roku połączył siły z ZHU, dając na świat intrygujące “My Life”.

Na żółto? Projekt Tame Impala towarzyszył najnowszej animacji z Minionkami w roli głównej. Dzięki tej współpracy wspólnie z Dianą Ross powstało “Turn Up The Sunshine”.

nastia

Pop i psychodela, czyli ponagatunkowe współprace

Ostatnim albumem Rihanna udowodniła wszystkim sceptykom, że jest artystką z krwi i kości. Prócz muzyki łatwej, popularnej czy typowo tanecznej, radiowej, tworzy ona od lat z ciekawymi artystami. Na “Anti” poznaliśmy bardziej alternatywną stronę muzyki od Robyn. Jednym z elementów krążka był… cover “New Person, Same All Mistakes” od Tame Impali. W produkcji nadal możemy usłyszeć głos oryginalnego twórcy.

Ten sam rok, inna gwiazda kojarzona ze sceną pop. Lady Gaga z elektroniką romansuje na niemal każdej płycie, ale “Joanne” to dość odmienna propozycja. Pierwszym numerem promującym krążek był “Perfect Illusion”, za którego produkcję odpowiadało trio w składzie Mark Ronson, Bloodpop oraz Tame Impala. Kevin również brał udział w teledysku.

Działania przysporzyły Australijczykowi ponownemu udziałowi w tworzeniu nowej płyty Marka Ronsona. Po kilku wspólnych numerach na “Uptown Special”, Parker tym razem “w ukryciu” maczał palce przy kawałku z Camilą Cabello. Trudno nie usłyszeć charakterystycznych dla Kevina brzmień.

Na dokładkę męskie wokale. Tym razem lądujemy u The Weeknd’a. Abel współpracował z Kevinem nad jednym z utworów na “After Hours”. “Repeat After Me” jest kombinacją stylów rozpoznawalnych dla obu opisywanych twórców.

Rapowe połączenia

Kanye West (Ye), Travis Scott, Kid Cudi, Kendrick Lamar. Takie nazwy w swoim portfolio chciałby mieć każdy rapowy producent i nie tylko. Co, jeśli wam powiem, że Kevin działał ze wszystkimi tymi raperami?

Zaczynamy od “Violent Crimes”. Parker wysyłał sample do Ye, ale nie dostał zwrotnej odpowiedzi, przez co stracił nadzieję na współprace. O finalnym wykorzystaniu pracy twarzy Tame Impali dowiedział się… od znajomego będącego na imprezie premierowej krążka.

Travis Scott, The Weeknd, Pharell Williams i Kevin Parker w jednym utworze? Psychodeliczny beat w takim składzie nie ma prawa nie wyjść. I to na tym samym krążku, który dał nam już legendarne “Sicko Mode”. Co ciekawe, “Skeletons” mogliśmy sobie przypomnieć przy okazji ubiegłorocznej trasy koncertowej Tame Impali po USA.

Czas na 2020 i Kid Cudi’ego. To tego roku na świat wyszło “Dive”, w którym samplowano “Love/Paranoid” z albumu “Currents”.

Wcześniej już wydaną twórczość Tame Impali samplował Kendrick Lamar w ramach utworu wydanego do ścieżki dźwiękowej filmu “Niezgodna”. Tym razem na tapet wzięto “Feels Like We Only Go Backwards”.

Odpłyniemy na Bemowie

Kevin zdążył już zagrać dla polskiej publiczności, jednak od kilku lat lokalni fani nie mieli okazji usłyszeć najnowszego materiału na żywo. To zmieni się już w sobotę, gdy Tame Imapala w pełnym składzie wystąpi na ON AIR Festival. Spojlerując nasze wrażenia z jednego z ostatnich wystąpień Parkera w ramach najnowszej trasy (pełna relacja z Szigetu dostępna jest pod tym linkiem!) możemy powiedzieć, że będzie to bardzo dopracowany koncert z mnóstwem hitów formacji.

Bilety na ON AIR Festival nadal są dostępne do nabycia na Going, jak i na terenie imprezy.

nastia

Total
7
Shares
☕ Postawisz nam kawusię?