Skrillex swój ostatni solowy album “Recess” wydał w 2015 r. Nie znajdziemy na nim raczej największych utworów Amerykanina, ale jedno trzeba przyznać – jest to ważny materiał w historii tanecznej elektroniki. Na kolejny długograj Sonny’ego czekamy naprawdę długo. Wszystko jednak wskazuje na to, że po 8 latach oczekiwania pełnego plotek, podejrzeń i dyskusji, fani doczekają się nowego materiału.
Zabawa w kotka i myszkę
W szeregach Shining Beats nie ma niestety żadnego dziennikarza śledczego. A szkoda, bo wydaje się, że tylko osoba o takich kompetencjach może określić całą drogę Skrillexa do nowego albumu. Fani nowy materiał zwiastują bowiem już od kilku lat.
W listopadzie 2019 roku amerykański producent za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych podziękował za nominację do nagrody GRAMMY za utwór “Midnight Hour” z Boys Noize i Ty Dolla $ign. Wideo miał zakończyć słowami “Jestem w studio, kończąc moje albumy“. Sytuację komplikuje fakt, że jeszcze parę miesięcy wcześniej w wywiadzie dla Billboard Skrillex zaprzeczył, jakoby miał pracować nad większym przedsięwzięciem.
Do materiału dowodowego możemy dorzucić także enigmatyczne wpisy na Twitterze, wywiad dla Apple Music i wiele innych poszlak. Konkretnych zapowiedzi jednak ani widu ani słychu… Do teraz?
Skrillex, puść to w końcu!
W Nowy Rok Sonny wrzucił na swojego Twittera 42-sekundową animację oznaczoną opisem “QFF/DGTC 23“. Opierając się na wynikach dochodzenia muzycznych detektywów z reddita, można stwierdzić, że jest to teaser nowego albumu. Już teraz pojawiają się próby rozszyfrowania enigmatycznego skrótu, a nawet przewidywania tracklisty materiału. Według niektórych, na płycie ma pojawić się długo wyczekiwany collab z Fred Again... Skrillex na swój subreddit wrzucił także audio animacji.
Post Sonny’ego, jak większość jego działań, przyniósł nam więcej pytań niż odpowiedzi. Czy to faktycznie zapowiedź nowej płyty? Jeżeli tak, to otrzymamy jeden, czy dwa albumy? Czas pokaże.