Poznaliśmy właśnie pierwsze nazwiska lineup’u Ultra Music Festival 2022. Nie brakuje wśród nich stałych bywalców (David Guetta czy Carl Cox), nowych headlinerów (Timmy Tumpet), czy legendarnych postaci (Knife Party i Pendulum). Wiele wskazuje jednak na to, że możemy mieć do czynienia z kolejnym (po Swedish House Mafii w 2018 roku) wielkim powrotem na scenę na Bayfront Park.
Uwagę wielu słuchaczy przykuwa bowiem obecne na plakacie jedno zamazane nazwisko, znajdujące się między Garethem Emerym a Illenium na alfabetycznej rozpisce artystów. Od razu przychodzi na myśl jeden DJ – bo kto inny mógłby być headlinerem na literę “H”, którego występ ma być wielce oczekiwaną niespodzianką, aniżeli przebywający na długim już urlopie Hardwell?
Wielki powrót na Ultra?
Pomysł ten nie wziął się znikąd. Hardwell od jakiegoś czasu planuje powrót – przykładowo niedawno niespodziewanie pojawił się na ADE, gdzie jego kolega z labelu, KAAZE, krzyknął do tłumu “To nie jest jeszcze oficjalne, ale on wraca, wraca!”. Dodatkowo, w oficjalnej aplikacji Ultra Music Festival możemy przeczytać, że festiwal ma zamknąć wielce oczekiwany występ jednego z najsłynniejszych artystów muzyki elektronicznej. Od razu powiemy – Daft Punk oficjalnie zakończyli już karierę, więc wreszcie możemy taką możliwość całkowicie odrzucić.
Fani są niemal jednogłośni – musi chodzić o holenderskiego DJa, choć pojawiają się sarkastyczne sugestie jak chociażby… Hannah Montana.
Hardwell to ikona Ultra
Należy wspomnieć, że Robbert to jedna z ikon festiwalu. Pojawiał się na głównej edycji nieprzerwanie od 2012 do 2018 roku, i to właśnie w Miami co roku prezentował nowe sety z licznymi premierami – tak swoimi, jak i kumpli z Revealed Recordings. W 2014 roku pierwszy raz odpowiadał za closing act całego eventu, a w edycjach 2016 i 2018 swoją własną scenę miała wytwórnia Revealed.
Poszlaki łatwo składają się w całość – ale pamiętajmy, że to tylko poszlaki, a na potwierdzenie tych sensacji zapewne jeszcze poczekamy!