The Weeknd nie mógł narzekać w 2021 roku na brak sukcesów. Na Billboard Music Awards zdobył aż 10 statuetek, a “Blinding Lights”, jeden z jego najbardziej rozpoznawalnych utworów, został ogłoszony hitem wszechczasów według Billboard. Nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie Abel miał zwolnić. Na samym początku stycznia niemal znienacka wydał album “Dawn FM”, który zebrał świetne noty od recenzentów. 15 stycznia, jako pierwszy artysta w tym roku, odnotował 500 milionów odtworzeń na Spotify, a w ostatnich dniach przeskoczył Justina Biebera i został królem tej platformy.
Kanadyjczycy rządzą na Spotffy
Justin Bieber jest współtwórcą jednego z najpopularniejszych hitów ostatniego roku. Chodzi oczywiście o “STAY”, który swoją drogą też może pochwalić się rekordem na Spotify, o czym pisaliśmy tutaj. Kawałek ten z pewnością miał wpływ na obecne, wysokie wyniki kanadyjskiego wokalisty.
Konkurencji, w których mogą się mierzyć artyści na tej platformie jest wiele, jednak jedną z najistotniejszych są miesięczni słuchacze. Tych Justin Bieber ma obecnie 80 424 267.
Liczba robi wrażenie, jednak nijak ma się do wyniku, który ma na swoim koncie The Weeknd, który obecnie ma 86 618 923 słuchaczy.
W dalszym ciągu jednak to Bieber jest osobą, która zdobyła najwięcej monthly listeners w historii platformy – bo ponad 90 milionów. O tym, że streaming staje się coraz większą potęgą na scenie muzycznej niech świadczy fakt, iż ten wynik został dokonany zaledwie… miesiąc temu.
Triumf EDM
Łajba Shining Beats powoli wypływa na “nieEDMowe” wody. Nie jest to jednak łatwe. The Weeknd mógłby powędrować prosto do kategorii pop, gdyby nie fakt, że w jego ostatnich utworach palce maczali artyści, których fani EDM dobrze znają. Chodzi oczywiście o takie aliasy, jak Swedish House Mafia, czy Calvin Harris. Można więc podpiąć sukcesy Kanadyjczyka pod sukcesy sceny EDM. Miejmy nadzieję, że kolejne poczynania Tesfaye również będą obfitować w elektroniczne nawiązania.