Niska sprzedaż czy bunt nieopłaconych podwykonawców – co wykończyło FEST Festival?

Podczas trwającego procesu restrukturyzacji spółek FEST Festival i Follow The Step, Onet ujawnił kulisy odwołania tegorocznej edycji imprezy.

nastia

Na polskiej scenie eventowej ostatnie tygodnie są naprawdę gorące. W środku sezonu oliwy do ognia postanowiła dolać agencja Follow The Step, będąc zmuszoną do odwołania swojej sztandarowej imprezy. FEST Festival miał odbyć się w Parku Śląskim w dniach 9-13 sierpnia – ale na pięć dni przed otwarciem został anulowany. W ówczesnym oświadczeniu wspominano o procesie upadłości spółki odpowiedzialnej za organizację. Nie dalej jak kilka dni później doszło do zmiany zdania – spółka FEST Festival (ale przy okazji także firma Follow The Step) została poddana procesowi restrukturyzacji. Kontrowersji nie brak także w kontekście zwrotu pieniędzy za bilety, którego część osób może się nie doczekać. Z kolei cała sytuacja może rzutować na szereg innych wydarzeń, które na najbliższe miesiące planowane są przez podmioty związane z właścicielami FTSu. Sprawie w obszernym, opublikowanym w piątkowy poranek artykule przyjrzał się Onet.

“Byli kreatywni”

W artykule Onetu wypowiedzieli się proszący o anonimowość menadżerowie z branży muzycznej, którzy opowiedzieli między innymi o sposobie działania włodarzy Follow The Step.

nastia

Pojawili się w branży kilka lat temu, przylgnęła do nich opinia, że to tzw. bananowa młodzież z Warszawy, która robi biznes za pieniądze rodziców. Specyficzne środowisko, które idzie szeroko. Za szeroko, nie licząc kosztów. Początkowo nieśmiało stawiali kroki w naszym biznesie, ale szybko zaczęli ostro grać — proponowali zagranicznym wykonawcom olbrzymie stawki. Robili coraz więcej imprez, czuć było, że działają na wariackich papierach, bez porządnie rozpisanego budżetu. Niektórzy zagraniczni menedżerowie pytali nas, skąd oni mają takie pieniądze i kto za nimi stoi. Trzeba im jednak oddać, że byli kreatywni, mieli nosa do młodzieżowej muzyki, a odbywający się od 2019 r. Fest Festival stał się fajną, bardzo popularną imprezą.

Uznania nie brakowało także ze strony podwykonawców, którzy – jak wynika z informacji Onetu – byli już gotowi do wyjazdu do Parku Śląskiego. Organizatorzy mieli jednak nie opłacić między innymi udziału w ubiegłorocznej edycji, co spowodowało odmowę współpracy. Może tu chodzić o kwoty od kilkudziesięciu tysięcy do nawet 2 milionów złotych.

nastia

Organizatorzy mieli podpaść także firmie ochroniarskiej FOSA, która była obecna podczas edycji 2022. Zdaniem źródła, na które powołuje się Onet, FEST miał przestać im płacić i to to miało być powodem zakończenia współpracy. Innej, nadającej się do imprezy tak dużego formatu alternatywy nie było – firma Fort, która współpracowała z organizatorami festiwalu wcześniej, również miała mieć nieprzyjemne przejścia z FTSem. I także miały one dotyczyć niewywiązywania się z finansowej części umowy.

Z artykułu dowiadujemy się także, ile biletów na FEST Festival 2023 mogło zostać sprzedanych. Mogło, bo – przypominamy – artykuł opiera się na anonimowych wypowiedziach ludzi z branży. Z naszego doświadczenia wiemy jednak, że wieści na scenie eventowej rozchodzą się szybko, więc może to być pewna poszlaka.

Na tegoroczny Fest Festival organizatorzy sprzedali około 22-24 tys. biletów, każdy kosztował kilkaset złotych. To wcale nie tak mało wejściówek, a przecież, gdyby nie odwołanie imprezy na kilka dni przed koncertami, sprzedaliby jeszcze więcej. Do tego, wedle mojej wiedzy, mieli jakieś 10-12 mln zł od sponsorów, od firm, które miały mieć swoje stoiska.

Co z tymi biletami?

Skoro o biletach – to one powodują obecnie najwięcej kontrowersji wokół odwołanej imprezy. Trwa bowiem proces zwrotu pieniędzy za nie, choć nie należy on do najmniej skomplikowanych. Pieniądze w całości otrzymali – bądź otrzymają – ci, którzy zakupu dokonywali na platformach eBilet i Eventim, które do kampanii dołączyły dopiero w drugiej połowie lipca. Inaczej sytuacja wygląda przy zakupach na platformie Going., która oferowała wejściówki już od sierpnia ubiegłego roku. Istotna w temacie zmiana zaszła w listopadzie ubiegłego roku, kiedy to bileteria przestała być de facto sprzedawcą i stała się pośrednikiem. Osoby, które zakupiły bilety przed tą zmianą, mogą liczyć na zwrot pełnej kwoty. Te, które zrobiły to później, otrzymują wyłącznie opłatę serwisową w kwocie kilkunastu bądź kilkudziesięciu złotych. Zdaniem Going., po resztę należy się zwrócić do organizatora imprezy, który miał na bieżąco otrzymywać kolejne transze pieniędzy za bilety.

Współpraca obu podmiotów była dla mnie nienaturalnie bliska. Są większe bileterie niż Going, a jakimś trafem miesiącami tylko Going mogło sprzedawać imprezy Follow the Step. Moim zdaniem dlatego, że Going zgodziło się na bieżąco przekazywać im kasę z biletów.

Dlaczego bileteria zmieniła model sprzedaży na taki, w którym pieniądze przekazywane są do organizatora jeszcze przed imprezą? Swoją perspektywę w rozmowie z Onetem przedstawiła dyrektor operacyjna Going., Anna Maria Żurek. Jej zdaniem tego typu działania nie są pierwszyzną na scenie eventowej, a w tym wypadku podyktowane były “realną potrzebą branży, by sukcesywnie pokrywać koszty organizacji wydarzeń, jak zaliczki dla artystów i podwykonawców“.

Dużo mówi się o trudnościach finansowych, z którymi zmaga się branża, czy to z uwagi na pandemię, czy ogólnorynkowe wzrosty cen i mediów. W przypadku Festa żaden z ponad 200 artystów nie odwołał uczestnictwa, promowali oni swoje koncerty aktywnie. Dotyczyło to również partnerów i sponsorów — uznanych marek globalnych, które prowadziły kampanie na rzecz Festa do ostatniego dnia.

Obecnie Going. czuje się poszkodowany sytuacją i planuje wystąpić przeciwko Follow The Step na drodze sądowej.

nastia

nastia

Może być upadłość – ale nie musi

W artykule nie wypowiedzieli się Marcin Szymanowski i Maciej Korczak – czyli osoby stojące za Follow The Step i szeregiem innych spółek, między innymi odpowiadających za kluby Smolna i Praga Centrum. Pojawiły się za to wypowiedzi doradcy restrukturyzacyjnego, którego kancelaria przygotowała plan dla spółek FEST Festival i Follow The Step. Bartosz Magnowski potwierdził, że zobowiązania wobec podwykonawców (nie licząc tych wobec osób, które kupiły bilety) wynoszą kilka milionów złotych. Mają jednak trwać rozmowy z potencjalnymi inwestorami. Postępowanie ma potrwać do trzech miesięcy. Jeśli nie zakończy się sukcesem, zostanie umorzone i wtedy właściciele spółek mogą przykładowo wystąpić o upadłość.

Trwają również poszukiwania kogoś, kto przejmie organizację zaplanowanych koncertów. Jest pomysł, aby podmiot, który podjąłby się organizacji Fest Festivalu w 2024 r., wpuścił na tę imprezę osoby, które kupiły bilety na tegoroczną, odwołaną edycję. Follow the Step ma również do odzyskania z Urzędu Skarbowego znaczne kwoty z tytułu zapłaconego podatku VAT. To kwota, która pomogłaby w dokończeniu zaplanowanych imprez.

Poddanie spółki Follow The Step procesowi restrukturyzacji nie oznacza natychmiastowego anulowania imprez organizowanych przez firmy z szeroko rozumianego uniwersum tej agencji. W dalszym ciągu funkcjonuje klub Smolna, w Pradze Centrum – jak dowiedzieliśmy się z niedawnego oświadczenia – koncerty powracają już w tą sobotę, a większe wydarzenia będą organizowane przez inne podmioty.

Przykładowo – do zrealizowania I AM HARDSTYLE Poland poszukiwany jest dodatkowy organizator, choć już teraz oficjalny profil imprezy przekonuje, że Brennan Heart i spółka wystąpią 23 września na warszawskim Torwarze. Do skutku doszedł także festiwal Wisłoujście, organizowany przez oddzielną spółkę, w której właściciele FTSu już nie widnieją. Innego organizatora mają również wrześniowe koncerty Louisa Tomlinsona – teraz będzie za nie odpowiadać agencja WiniaryBookings oraz Going. Według nieoficjalnych informacji, występy te mają zostać uratowane, ponieważ bileteria miała dołożyć trochę środków z własnej kieszeni, a artysta miał zgodzić się na obniżenie gaży.

Pełną treść artykułu Onetu znajdziecie pod tym linkiem.

nastia

Total
0
Shares
☕ Postawisz nam kawusię?