Czas pandemii z całą pewnością otworzył producentom tanecznej elektroniki oczy na inne gatunki. Tego typu proces miał miejsce chociażby u polskiego producenta o pseudonimie Blinders, który już w 2020 roku pokazywał swoje nowe oblicze. Dobrymi przykładami było nawiązujący do drum n bass’u remix “Yours”, a także osadzony w cyberpunkowej scenerii track “Motorsport”.
Znamienny był także występ Mateusza na Heartbeat Festival 2021. Stołeczny producent zaprezentował w Trzciance niemało materiału odbiegającego od jego dotychczasowego stylu. Jednakże w każdym z tych tracków były rzeczy niezmienne – mianowicie charakterystyczne brzmienie i sample, które pozwalają bez większego problemu rozpoznać, kto stoi za danym trackiem. Nie inaczej jest z najnowszą EPką Polaka – choć tu podobieństwa do dotychczasowych release’ów się kończą.
Tajemniczy koncept na powrót po przerwie
W listopadzie ubiegłego roku na social mediach Mateusza zaczęło się dziać. Zniknęły wszystkie posty, zaś zdjęcie profilowe uległo zmianie – o tym pisaliśmy na naszych łamach. Niedaleko potem nakładem STMPD RCRDS ukazał się pierwszy po aż 9 miesiącach przerwy singiel pod tytułem “Pressure (Wanna Feel Good)”. Było w nim słuchać nieco inne, bardziej ostre i surowe podejście Blindersa do swojego stylu. I, jak się okazało, był to dopiero przedsmak tego, czego mogliśmy się spodziewać w kolejnych tygodniach.
W grudniu otrzymaliśmy singiel “Body Burner“, który był kontynuacją kierunku, w który idzie polski rodzynek w labelu Martina Garrixa. W międzyczasie poznaliśmy pełny cel ostatnich ruchów Mateusza – mianowicie wydanie sześcioutworowej EPki zatytułowanej “Rav Appeal”.
Początek stycznia zaskoczyć mógł chyba wszystkich, którym styl Polaka nie jest obcy. Otrzymaliśmy bowiem deep house’ową propozycję pod tytułem “Blind Love”. Najłagodniejszy singiel w historii tego aliasu jasno dawał znać fanom, że po nadchodzącej EPce można spodziewać się naprawdę różnych rzeczy.
Sprawdzamy “Rav Appeal” Blindersa
I istotnie, po odsłuchu całej szóstki kawałków składających się na “Rav Appeal” jesteśmy mocno zaskoczeni kierunkiem, w którym poszedł projekt Blinders. Wydawnictwo zaczyna się od znanego już “Pressure”, zaś drugim na liście numerem jest mające premierę dopiero w chwili publikacji EPki “Android Dance“. Numer ten ma swój vibe, ale nie da się nie odnieść wrażenia, że stanowi on swoisty pomost między wcześniej wspomnianym pierwszym trackiem a “Body Burner”.
Z kolei “Body Burner” jawi się jako coś, co ma swoim surowym stylem przeprowadzić słuchaczy do bardziej szalonej części EPki. W kolejnych dwóch numerach tempo idzie w górę, a inspiracje klimatami techno czy rejwowymi same nasuwają się do głowy. Singlowe “Lost Control” łączy żeński wokal z acidowym klimatem w tempie aż 135 uderzeń na minutę.
Najmocniejsze uderzenie przychodzi jednak dopiero po przejściu do tytułowego numeru z EPki. “Rav Appeal” to pierwszy tak bezkompromisowy i agresywny kawałek Mateusza. Tempo ustawione na 140 BPM i vibe pasujący do undergroundowych imprez sprawia, że otrzymujemy coś, czego w polskim EDMowym mainstreamie nie było już dawno. Ten numer z pewnością przypadnie do gustu osobom szukającym świeżego powietrza na rodzimej scenie.
Wydawnictwo zamyka utwór “Blind Love”, który – jak już wspomnieliśmy – jest najspokojniejszą jak dotychczas propozycją Mateusza.
Co warte podkreślenia, całą identyfikację wizualną (w tym także wideoklipy) stworzył Blinders. Jest to rzecz rzadka na naszej scenie, za co tym bardziej szacun.
Coś nowego
Fani singli Mateusza z ostatnich lat (kładąc nacisk na numery typu “Relieve” czy “Higher Needs”) mogą w tym wszystkim czuć się nieco zagubieni – i to nas specjalnie nie dziwi. Z drugiej jednak strony – rzadko kiedy rodzimi twórcy chcą eksperymentować ze swoją twórczością w taki sposób, w jaki zrobił to Blinders. Odpowiedz na to, czy jest to dobry kierunek w karierze Polaka, zostawiamy Wam – “Rav Appeal” możecie przesłuchać poniżej.